237 mln błędów rocznie - tyle, jak szacują opublikowane w piątek badania, popełnia się na Wyspach przy wypisywaniu recept. Ponad 1/4 prowadzić może do poważnych komplikacji. Autorzy badania - zamówionego przez resort zdrowia - zastrzegają, że statystyki te nie różnią się znacząco od amerykańskich czy unijnych, ale brytyjski rząd ogłasił program walki z tym zjawiskiem. Minister zdrowia zapowiedział inwestycję 75 mln funtów w budowę systemu recept elektronicznych. Ma to przyspieszyć jego wprowadzenie. W rozmowie z BBC zapowiedział też dekryminalizację błędów farmaceutycznych. "W momencie, gdy jest to akt kryminalny, farmaceuta nie przyzna się do takiego błędu. A my potrzebujemy otwartości, żeby lepiej temu zapobiegać" - tłumaczył minister Jeremy Hunt. Związek Pielęgniarzy nazwał opublikowane dane "bardzo niepokojącymi". Zwraca uwagę, że sytuację pogarsza brak rąk do pracy w brytyjskiej służbie zdrowia. Zwiększona liczba obowiązków, jakie spoczywają na barkach pielęgniarzy czy lekarzy, sprawia, że bardziej podatni są oni na błędy.