Reprezentując w debacie rząd szef MSZ Philip Hammond podkreślał historyczną konieczność nowego plebiscytu 40 lat od poprzedniego referendum. W tym czasie Europejska Wspólnota Gospodarcza przeszła dramatyczną transformację, stając się polityczną Unią Europejską. "Całe pokolenie brytyjskich wyborców nie miało szansy wypowiedzieć się o naszych stosunkach z Unią Europejską. Dziś to naprawiamy" - mówił. Philip Hammond odrzucił postulat rozszerzenia prawa głosu na 16- i 17-latków oraz na zamieszkałych w Wielkiej Brytanii obywateli innych państw Unii. "To referendum to spełnienie obietnicy danej Brytyjczykom w sprawie skonsultowania z nim przyszłości ich kraju. Byłoby farsa próbować włączyć w to obywateli Unii, których interes może być zupełnie inny niż brytyjski"- podkreślał. Ustawa musi jeszcze przejść przez stadium analiz w komisji parlamentarnej, uzyskać aprobatę Izby Lordów i zgodę królowej, ale brytyjskie referendum w sprawie wystąpienia, lub pozostania w Unii przed końcem 2017 roku już teraz jest właściwie sprawą przesądzoną.