Miliband pojechał do Tbilisi bezpośrednio po zakończeniu w Brukseli wtorkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO, na którym w geście poparcia dla Gruzji zadecydowano o powołaniu Komisji NATO-Gruzja, która będzie forum współpracy i konsultacji z Tbilisi. Ministrowie nie zdecydowali natomiast o przyspieszeniu procesu zbliżania Gruzji z NATO, odkładając na grudzień decyzję o ewentualnym objęciu tego kraju Planem działań na rzecz członkostwa w sojuszu (ang. MAP). Jak informuje gruziński portal Civil.Ge, po spotkaniach w Tbilisi Miliband wyjaśniał, iż przywiózł tu "jasne przesłanie prawdziwej jedności" 26 państw sojuszu. W ostrych słowach wypowiadał się na temat polityki Rosji, wskazując, iż narusza ona prawo międzynarodowe, a także - szkodzi wizerunkowi tego kraju na świecie. - Prawo siły należy zastąpić rządami prawa" - mówił brytyjski minister, odnosząc się do trwającej rosyjskiej okupacji ziem gruzińskich. "Jest niezwykle ważne, by ONZ, UE oraz NATO głośno i zdecydowanie mówiły o tej sprawie - powiedział Miliband. Późno wieczorem we wtorek, na wspólnej konferencji prasowej z brytyjskim ministrem, prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili z zadowoleniem powitał decyzje NATO w sprawie stworzenia nowych ram współpracy z Gruzją, wyrażając jednocześnie nadzieję, iż prowadzić to będzie także do wejścia na szybki tor procesu zbliżania Gruzji z NATO. Podjęte we wtorek w Brukseli decyzje Saakaszwili określił jako "niezwykle silny sygnał w sprawach rosyjskiej agresji w Gruzji, trwającej okupacji oraz niszczenia przez siły rosyjskie narodu, jego mienia i infrastruktury kraju".