- Uczciwy system azylowy powinien zapewnić bezpieczną przystań tym, którzy uciekają przed prześladowaniami, uciskiem lub tyranią. Ale nasz tego nie zapewnia. Ponieważ nasz system azylowy jest całkowicie zepsuty. A więc mamy obowiązek działać - mówiła Patel podczas dorocznej konferencji Partii Konserwatywnej, która w tym roku odbywa się w formie zdalnej. Zapewniła, że nowy system będzie "sprawiedliwy i pełen współczucia dla tych, którzy potrzebują naszej pomocy" i "sprawiedliwy wskutek przyjmowania ludzi bezpiecznymi i legalnymi drogami". Ale, jak mówiła, będzie on twardy w powstrzymywaniu "nadużyć zepsutego systemu", takich jakich dopuszczają się ludzie, którzy "przybywają tu nielegalnie i składają niekończące się wnioski prawne o pozostanie". Ma zapewniać też szybsze wydalanie tych, którzy nie mają podstaw do azylu. "Największa reforma od dziesięcioleci" - Po dziesięcioleciach bezczynności kolejnych rządów zajmiemy się moralnymi, prawnymi i praktycznymi problemami z systemem azylowym. Ponieważ to, co istnieje obecnie, nie jest ani twarde, ani sprawiedliwe - mówiła Patel. - I w przyszłym roku przedstawię ustawodawstwo, by wypełnić to zobowiązanie. Podejmę wszelkie niezbędne kroki, aby naprawić ten zepsuty system, co będzie największą reformą naszego systemu azylowego od dziesięcioleci. Zreformować system, ścigać przestępców, chronić słabszych - tak powinien wyglądać twardy, ale sprawiedliwy system azylowy, i to właśnie zamierzam zapewnić - oświadczyła. Minister gotowa na ostrą krytykę Minister spraw wewnętrznych przyznała, że taka reforma zajmie trochę czasu i zapewniła, że do tego czasu rząd przyspieszy działania w odpowiedzi na nielegalną imigrację. Od początku obecnego roku na małych łodziach i pontonach przez kanał La Manche przybyło już ponad 6 tys. nielegalnych imigrantów, co jest największą liczbą w historii, mimo że rząd obiecywał, iż zrobi wszystko, by uczynić przemyt ludzi nieopłacalnym. Patel powiedziała, że ma świadomość, iż reforma systemu imigracyjnego spotka się z ostrą krytyką ze strony tych, którzy czerpią profity z obecnego systemu. - Bez wątpienia ci, którzy są dobrze wyćwiczeni w tym, jak grać i czerpać zyski z zepsutego systemu, będą nas pouczać o wielkich teoriach na temat praw człowieka - mówiła, zapewniając, że jest gotowa znieść tę krytykę. - Jeśli czasem oznacza to bycie niepopularnym na Twitterze, ja to zniosę - oświadczyła. Szefowa MSW podkreśliła, że ci, którzy bronią obecnego systemu - "handlarze, naprawiacze świata, lewicowi prawnicy, Partia Pracy" - bronią sprawy nie do obrony. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)