- W ciągu następnego miesiąca zamierzamy rozmieścić personel brytyjski w celu zapewnienia doradztwa i różnych szkoleń, od wywiadu taktycznego do logistyki, opieki medycznej - powiedział Cameron w jednej z komisji Izby Gmin. - Będziemy także rozwijać z Ukrainą program szkoleniowy dla piechoty- dodał. Zapewnił, że Brytyjczycy będą na Ukrainie daleko od linii frontu i nie będą zaangażowani w działania bojowe. Cameron powiedział, że nie wyklucza w przyszłości dostarczania Ukrainie broni. Jednak obecnie Londyn stoi na stanowisku wspierania jej nieśmiercionośnym sprzętem wojskowym. Oświadczył jednocześnie, iż nie ma wątpliwości, że Rosja dostarcza broń separatystom na wschodzie Ukrainy. - Jeśli nie stawimy czoła Rosji, to w długoterminowej perspektywie zaszkodzi to nam wszystkim, bowiem będziecie świadkami dalszej destabilizacji. Następna będzie Mołdawia lub jedno z państw bałtyckich - powiedział brytyjski premier deputowanym. Wyraził też opinię, że rolą Wielkiej Brytanii jest przekonać inne kraje do poparcia sankcji wobec Rosji. Jeśli upadnie Mariupol, strategiczne miasto na południowym wschodzie Ukrainy, to z pewnością sankcje wobec Rosji będą ostrzejsze - powiedział Cameron. Według strony internetowej dziennika "Guardian", misja szkoleniowa miałaby liczyć 75 żołnierzy.