Ankietę przeprowadził portal Qype. Londyńskie metro - nazywane "Tube" - jest miejscem, w którym 51 proc. Brytyjczyków poznało kogoś, z kim później chodziło na randki lub wymieniało telefony. Codziennie londyńskim metrem - składającym się z 12 linii - jeździ trzy miliony pasażerów. Prawie jedna trzecia badanych twierdzi, że chętniej umówiliby się z kimś poznanym w metrze niż w klubie czy barze. "Do klubów i barów nie wychodzi się codziennie, ale każdego dnia jeździ się Tube, więc jeśli nie ma się przy sobie książki, ktoś może wpaść nam w oko" - uważa Rob Hinchcliffe z Qype. Ankietowani podawali przykładowe zdania, jakie padają na początku znajomości w metrze: "Jedziesz w moją stronę?" czy "Zapomniałem, gdzie jest mój przystanek, czy możesz mi powiedzieć, gdzie wysiąść?". Typowa brytyjska rezerwa daje jednak o sobie znać: 90 proc. respondentów wyznało, że spodobał się im kiedyś współtowarzysz podróży, ale nie zawarli z nim znajomości. 56 proc. tłumaczyło się nieśmiałością, a 36 proc. pań wyznało, że nie były dostatecznie pijane, aby zrobić pierwszy krok.