Według gazety, brytyjski rząd umieścił te informacje w dossier na temat arsenałów byłego irackiego przywódcy, mimo że od początku sceptycznie odnosiła się do nich amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza. Później te rzekome nuklearne ambicje Iraku ujął w styczniowym orędziu o stanie państwa prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush. Właśnie wokół tej sprawy od kilku dni trwa prawdziwa burza, pojawiły się nawet głosy wzywające do dymisji w związku z całą aferą szefa CIA, George'a Teneta. Sam Bush powiedział jednak w sobotę, że ma zufanie do dyrekcji wywiadu i do samego wywiadu, a całą sprawę uważa za zamkniętą. Co więcej, administracja Busha zaczyna coraz wyraźniej bronić faktu, że wzmianka o rzekomych irackich próbach zakupu uranu znalazła się w przemówieniu prezydenta. Posłuchaj także relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego: Dziennik "Daily Telegraph" podaje, że informatorami brytyjskiego kontrwywiadu były francuskie tajne służby. Służby te jednak nie upoważniły wywiadu Wielkiej Brytanii do przekazania informacji dotyczących Iraku Stanom Zjednoczonym. Podobne tezy stawiają też w dzisiejszych numerach dwa inne brytyjskie dzienniki - "Daily Telegraph" i "Guardian". Ten ostatni cytuje informacje rządowych źródeł, zbliżonych do samego premiera Blaira, które sugerują, że oskarżając Saddama Husajna o próbę nabycia materiałów jądrowych w Afryce, Londyn skorzystał z danych otrzymanych od "bliskiego sojusznika". Także i ten dziennik podaje, że źródło to zastrzegło, iż informacje nie mogą trafić do Waszyngtonu, gdyż mogłyby stać się pretekstem do wybuchu wojny. Przekazując otrzymane dane Stanom Zjednoczonym, Wielka Brytania "złamała niepisane zasady współpracy wywiadów' - pisze "Guardian". 66 proc. Brytyjczyków: premier wprowadził nas w błąd Dwie trzecie Brytyjczyków uważa, że premier Tony Blair wprowadził ich w błąd w sprawie wojny w Iraku - wynika z sondażu opublikowanego przez dzisiejszy "Daily Mirror". 66 procent respondentów ankiety przeprowadzonej przez instytut ICM Research stwierdziło, że premier - świadomie bądź nieświadomie - podał mylne informacje przed wysłaniem żołnierzy na wojnę do Iraku. Wynik sondażu, przeprowadzonego w dniach 10-12 lipca wśród 1012 dorosłych obywateli Zjednoczonego Królestwa, jest kolejnym ciosem dla Blaira, który stara się za wszelką cenę przekonać Brytyjczyków, że rozpoczęcie wojny było uzasadnione. Wczoraj trafność argumentów rządu brytyjskiego na rzecz rozpoczęcia wojny irackiej zakwestionował jeszcze jeden znaczący autorytet - były szef inspektorów rozbrojeniowych ONZ Hans Blix. Brytyjski dziennik podał dzisiaj na podstawie sondażu, że aż 27 procent Brytyjczyków sądzi, iż Blair z premedytacją przekazywał fałszywe informacje, natomiast 39 proc. uważa, że robił to nieświadomie. Ankieta wykazała, że 35 procent, czyli ponad jedna trzecia wyborców brytyjskich, utraciła zaufanie do Blaira w związku z wojną w Iraku. Również 11 procent członków jego własnej Partii Pracy podało, że straciło do niego z tego powodu zaufanie.