Odrzucenie nowej ordynacji w ogólnonarodowym referendum, duża wygrana szkockich nacjonalistów i nieosiągnięcie większości przez Partię Pracy w Walii, porażka liberałów w wyborach samorządowych w Anglii - to główne jak dotąd wyniki czwartkowych wyborów w W. Brytanii. "Wielu spodziewało się, że liberałowie dostaną wycisk, ale mało kto spodziewał się, że aż na taką skalę" - ocenił korespondent BBC Nick Robinson. "Proponowana w referendum alternatywna ordynacja wyborcza została odrzucona przytłaczającą większością i musimy ten wynik zaakceptować" - przyznał minister ds. energii i zmian klimatycznych w koalicyjnym rządzie liberalno-konserwatywnym Chris Huhne. Głosowanie uważane za najważniejszy sprawdzian nastawienia brytyjskich wyborców od ogłoszenia dużych cięć wydatków rządowych przyniosło bezwzględną większość szkockim nacjonalistom (SNP) w wyborach do parlamentu w Edynburgu. Umożliwi im to utworzenie samodzielnego rządu i rozpisanie referendum ws. niepodległości. W poprzedniej kadencji narodowcy SNP tworzyli rząd mniejszościowy i rządzili z przyzwoleniem dwóch posłów Zielonych, co dawało im większość jednego głosu. Lider szkockich laburzystów Iain Gray zapowiedział, że ustąpi z funkcji. Partia Pracy była największą partią polityczną w Szkocji w latach 1999-2007. Także w wyborach do zgromadzenia parlamentarnego w Walii laburzyści nie wypadli tak dobrze, jak się spodziewali. Do uzyskania większości w 60-mandatowym zgromadzeniu zabrakło im jednego głosu. Liberałowie ponieśli duże straty w wyborach do 279 samorządów lokalnych w Anglii. Po ogłoszeniu wyników ze 183 samorządów stracili 518 mandatów radnych. Partia Pracy zdobyła 610, a konserwatyści 63. "Liberałowie ściągają na siebie największe niezadowolenie społeczne z powodu cięć wydatków, które niektórym wyborcom nasuwają skojarzenia z rządami Margaret Thatcher (która też wstrząsnęła systemem świadczeń socjalnych - PAP)" - powiedział lider liberałów Nick Clegg BBC. Wielu wyborców ma za złe liberałom, że poparli konserwatystów, odchodząc od obietnic przedwyborczych, zwłaszcza w kwestii podniesienia opłat za studia wyższe, które zostały potrojone. Zmiana ordynacji wyborczej z większościowej, w której mandat w okręgach jednomandatowych jest obsadzany przez kandydata, który zdobył zwykłą większość, na ordynację, w której wyborca uszeregowuje kandydatów według preferencji wyrażonej cyframi, była zasadniczym postulatem politycznym liberałów. Konserwatyści, mimo że przeciwni zmianie, przystali na referendum w umowie koalicyjnej. Podobnie jak liberałowie zmiany chciała opozycyjna Partia Pracy. Negatywny dla liberałów wynik referendum może skomplikować koalicyjną współpracę liberałów i konserwatystów i ściągnie krytykę na lidera liberałów Clegga.