Brytyjski urząd regulujący pracę kolei (Office of Rail Regulation) rozpoczął dochodzenie w sprawie przeciągającego się remontu na linii West Coast Mainline, gdzie zawieszenie kursów będzie trwało jeszcze w czwartek. Nieczynny ze względu na nieukończony remont mostu jest także ruchliwy dworzec Liverpool Street Station, jedna z głównych stacji kolejowych Londynu, obsługująca połączenia ze wschodnią Anglią, m.in. z Cambridge. Natomiast obsługujące ruch w kierunku północno-zachodnim linie Virgin Trains, po prostu radziły pasażerom, by nie korzystali z ich usług. Koleje wprowadzają podwyżki cen biletów okresowych, średnio o 4,8 proc., a biletów powrotnych o 5,4 proc. Uzyskane środki mają przyczynić się do zakupu nowych pociągów, poprawy usług i modernizacji dworców. Według prezesa stowarzyszenia firm kolejowych George'a Muira podwyżki mają na celu, zgodnie ze strategią rządu, przerzucenie ciężaru utrzymania kolei z podatników na pasażerów. Zdaniem szefa konsumenckiej organizacji pasażerskiej Passenger Focus, Anthony'ego Smitha, ludzi korzystających z kilku linii dojazdowych do pracy, czekają podwyżki faktycznie wyższe niż przeciętne. "Ostre podwyżki na indywidualnych trasach maskowane są przez publikowane uśrednione cyfry" - powiedział Smith. Przykładowo za roczny bilet z Gillingham w hrabstwie Kent do Londynu trzeba w tym toku zapłacić 2740 funtów - o 9,78 proc. więcej niż w zeszłym.