Obławę przeprowadzono w czwartek o świcie w dzielnicach nędzy Coreia i Villa Alianca na zachodzie Rio de Janeiro. Około 150 funkcjonariuszy, wspieranych przez helikoptery i pojazdy opancerzone usiłowało ująć lidera lokalnego gangu narkotykowego. W obu fawelach policjanci natknęli się na opór przestępców. W intensywnych strzelaninach, które się w efekcie wywiązały, zginęło 11 osób. Aresztowano ośmiu podejrzanych, jednak poszukiwany przywódca handlarzy narkotykami najwyraźniej zdołał zbiec. Rio de Janeiro zalicza się do najniebezpieczniejszych miast świata. Według oficjalnych danych, w ubiegłym roku policja zabiła w tym drugim co do wielkości brazylijskim mieście 1330 domniemanych przestępców, co stanowi wzrost o 25 proc. w stosunku do 2006 r. Organizacje broniące praw człowieka zarzucają brazylijskiej policji nadmierną brutalność, w wyniku której ginie wielu niewinnych ludzi.