Zgodnie z unijnymi zasadami wszystkie kraje UE są zobowiązane dostarczyć do 15 października projekty swoich budżetów narodowych Komisji Europejskiej. Ta je sprawdza i wydaje opinie odnośnie zgodności ze zobowiązaniami poszczególnych stolic (np. dotyczących redukowania deficytu).Zgodnie z przedstawionym na początku miesiąca projektem budżetu Francji na 2015 r., deficyt tego kraju ma być zmniejszany wolniej niż wcześniej zakładano. Paryż obiecywał swoim partnerom z UE, że zredukuje go poniżej 3 proc. do przyszłego roku, co było i tak przedłużonym terminem w 2013 r. Teraz projekt budżetu mówi o tym, że deficyt spadnie poniżej 3 proc. dopiero w 2017 r. Według agencji Reutera, która powołuje się na źródła z krajów strefy euro, KE może pod koniec października odrzucić francuski plan finansowy na przyszły rok i poprosić o przygotowanie kolejnej wersji. Ta miałaby w większym stopniu odzwierciedlać dążenia do zredukowania deficytu, zgodnie w wymogami UE. Problem ma UE, a nie Francja? Oficjalnie Komisja nie chce potwierdzać takiego stanowiska podkreślając, że nie otrzymała jeszcze projektu z Paryża. - Dopiero zaczęliśmy otrzymywać plany budżetowe, jednak Francja nam go jeszcze nie przedstawiła. Jest zdecydowanie za wcześnie, by spekulować odnośnie zawartości (tego dokumentu - red.) i opinii jaką będziemy mieli na ten temat - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE ds. gospodarczych i monetarnych Simon O'Connor. Premier Francji Manuel Valls wyrażał w poniedziałek optymizm co do szans przekonania Komisji Europejskiej, że jego kraj nie jest w stanie zredukować w 2015 r. deficytu bardziej niż do 4,3 proc. PKB. - To jest kwestia tego, jaką politykę wsparcia wzrostu gospodarczego i zatrudnienia możemy osiągnąć na poziomie europejskim - powiedział. W podobnym tonie, minister finansów Francji Michel Sapin świadomy presji w sprawie cięć nie tylko ze strony KE, ale też krajów członkowskich z Niemcami na czele przekonywał, że to UE powinna zmienić swoje podejście do oszczędności. Jak ocenił w poniedziałkowym "Financial Times", Europa powinna zmniejszyć tempo ograniczania deficytów, a skoncentrować się na zwiększaniu inwestycji, by uniknąć losu Japonii, która przez wiele lat grzęzła w stagnacji gospodarczej. Francja ma sprzymierzeńców Francuz może liczyć na wsparcie krajów południa, w tym Włoch, które ostatnio również ogłosiły, że nie będą w stanie spełnić unijnych wymogów ograniczania deficytu. Minister gospodarki tego kraju Pier Carlo Padoan mówił w ubiegłym tygodniu, że Włochy spóźnią się z osiągnięciem celu doprowadzenia budżetu strukturalnego do równowagi do 2017 r. Rzym ma jednak nadzieję, że pogarszająca się sytuacja gospodarcza pozwoli na zastosowanie wobec Włoch bardziej elastycznego podejścia (które umożliwia np. przekraczanie deficytu 3 proc. PKB), jeśli występują "wyjątkowe okoliczności". Włochy w 2014 r. trzeci rok z rzędu będą znajdować się w recesji. Tamtejszy rząd spodziewa się, że gospodarka skurczy się o 0,3 proc. zanim w 2015 r. urośnie o 0,6 proc. Wcześniejsze prognozy mówiły o wzroście 0,8 proc. w 2014 r. i 1,3 proc. w przyszłym roku. Rezultat poświęcenia Lepiej ze swoich zobowiązań chce się wywiązywać Grecja, która przez ogromny kryzys, w jakim się znalazła, została zmuszona do znacznych cięć w państwowej kasie. Z projektu budżetu tego kraju na przyszły rok wynika, że nie licząc wydatków na opłacenie odsetek od kredytów, Grecja będzie miała nadwyżkę wynoszącą 2,9 proc. PKB. Ateny przewidują, że w przyszłym roku ich gospodarka urośnie o 2,9 proc. - To rezultat bezprecedensowych poświęceń greckich rodzin i firm. Te poświęcenia nie będą zmarnowane - oświadczył cytowany w poniedziałek przez Reutera wiceminister finansów Grecji Christos Staikouras. Według prognoz rządowych w przyszłym roku bezrobocie w Grecji ma spaść z 24,5 proc. w tym do 22,5 proc. w przyszłym roku. Z kolei dług publiczny ma spaść ze 175 do 168 proc. PKB. Ateny mają nadzieję, że w przyszłym roku wypuszczą więcej obligacji i pod koniec tego roku będą mogły wyjść z programu pomocowego KE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego o wartości 240 mld euro.