Eastwood, który już wcześniej poparł Romneya, pojawił się na trybunie w czwartek wieczorem (czasu lokalnego) na krótko przed przemówieniem Romneya. Powiedział, że tak jak wielu Amerykanów łączył spore nadzieje z wyborem Baracka Obamy na prezydenta. Głęboko się jednak rozczarował, gdy okazało się, że mimo zakończenia recesji nadal 23 miliony ludzi nie mają pracy. - To narodowa hańba. Administracja nie zrobiła w tej sprawie tego, co potrzeba. Więc może czas, aby przyszedł (do Białego Domu) ktoś inny i rozwiązał ten problem - mówił Eastwood. - Niedobrze jest, gdy rządzą prawnicy. Oni dzielą włos na czworo. Może przyszedł teraz czas na biznesmena, i to znakomitego biznesmana - powiedział (Obama jest z wykształcenia prawnikiem, Romney ma za sobą długoletnią karierę w biznesie). Słynny ponad 80-letni aktor, znany z takich filmów jak "Brudny Harry" i "Za garść dolarów", według Republikanów mówił improwizując i z poczuciem humoru. Demokraci twierdzą, że 82-letni aktor stracił wyczucie. Na portalach społecznościowych jego wystąpienie zrobiło błyskawiczną karierę. Powstało już nowe słowo, "eastwooding", oznaczające przemawianie do pustego krzesła, a także zamieszczanie w Internecie zdjęć siebie patrzącego w kierunku pustego krzesła, ewentualnie zdjęć samego krzesła. Odpowiedział już też prezydent Obama, który na swoim koncie na Twitterze napisał: "To krzesło jest zajęte" i wkleił link do zdjęcia samego siebie siedzącego na prezydenckim fotelu. Zobacz nagranie: