W wystąpieniu podkreślił, że obecnie "nie jest czas na debiutantów", co z jednej strony zostało odebrane jako atak na lidera konserwatystów Davida Camerona, który nie ma żadnego doświadczenia rządowego, a z drugiej - jako zawoalowane ostrzeżenie pod adresem ewentualnych popleczników Davida Milibanda, laburzystowskiego szefa resortu spraw zagranicznych, uważanego za ewentualnego następcę premiera. Brown był przez 10 lat ministrem finansów w rządzie Tony'ego Blaira. - Ta partia, ten rząd muszą zrobić wszystko, co konieczne, aby ustabilizować rynek finansowy i w następnych miesiącach odbudować, według jasnych kryteriów, światowy system finansowy - podkreślił. Brown przypomniał swym krytykom, że ich "powinnością" powinno być zmaganie się z wyzwaniami stojącymi przed krajem, a nie wewnętrzne, partyjne spory. Motywem przewodnim przemówienia premiera było zobowiązanie do stworzenia w kraju równych szans dla każdego oraz do uczciwego rządzenia. Brown przypomniał swoje plany walki z ubóstwem oraz objęcia w ciągu najbliższych 10 lat bezpłatną opieką przedszkolną wszystkich dwulatków. Podkreślił, że jego rząd zamierza wydać 300 mln funtów na akcję przekazania komputerów i zapewnienia dostępu do internetu ponad milionowi dzieci z rodzin o niskich dochodach. Dodał, że darmowe lekarstwa przysługiwać będą nie tylko chorym na raka, ale także na inne przewlekłe choroby. Począwszy od kwietnia 2009 roku Wielka Brytania "będzie pierwszym krajem na świecie", w którym każda osoba powyżej 40. roku życia będzie mogła dokonać bezpłatnie bilansu zdrowia. Premier rozważa także wprowadzenie nowej ustawy o ociepleniu klimatu, która zakładałaby redukcję do 2050 roku o 80 procent w stosunku do roku 1990 emisji dwutlenku węgla w kraju.