Wizytę we francuskiej stolicy wypełnią polskiemu prezydentowi spotkania z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego Bernardem Accoyer oraz premierem Francois Fillonem. - Paryż i Berlin to kraje Trójkąta Weimarskiego, z którymi chcemy coraz bliżej współpracować. Prezydent chce zaprosić kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego na szczyt do Polski na przełomie roku 2010 i 2011 - powiedział jeszcze przed wyjazdem Komorowskiego do Brukseli, Paryża i Berlina minister w prezydenckiej kancelarii odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe, Jaromir Sokołowski. Podkreślał, że Trójkąt jest tak ważny dla prezydenta, bo tam Polska może przedstawiać swoje pomysły i liczyć na wdrożenie ich w całej UE, jeśli uda się przekonać do nich Paryż i Berlin. Sam Komorowski mówił w środę w Brukseli, że będzie działał na rzecz ożywienia forum współpracy Polski, Niemiec i Francji. - Polska proponuje, aby ożywić Trójkąt Weimarski, który sprawdził się w czasie naszych zabiegów o członkostwo w Unii Europejskiej. Potem trochę to słabo funkcjonowało, ze względu na niekoniecznie mocne zaangażowanie, także strony polskiej. Dzisiaj widać, że Trójkąt Weimarski ożywa głównie jako miejsce, gdzie można wyjaśniać wiele kwestii i uzgodnień, np. w zakresie polityki wschodniej - podkreślał prezydent. W trakcie spotkania ministrów obrony państw Trójkąta Weimarskiego w Wieliczce w 2006 roku zgodzono się co do potrzeby utworzenia w perspektywie 2013 roku wspólnej Grupy Bojowej UE. W tym samym roku szefowie sztabów państw Trójkąta Weimarskiego ustalili, że Weimarska Grupa Bojowa UE (EU Weimar Battlegroup) będzie gotowa do objęcia dyżuru w pierwszej połowie 2013 r. Trójkąt Weimarski został powołany przez ministrów spraw zagranicznych w 1991 roku w celu rozwoju współpracy między Polską, Niemcami i Francją. Ostatni prezydencki szczyt Trójkąta odbył się w Niemczech w 2006 roku. W 2008 roku prezydent Lech Kaczyński odwołał udział w szczycie Trójkąta. Oficjalnym powodem była choroba, nieoficjalnie pojawiały się informacje, że polski prezydent odwołał spotkanie po lekturze obraźliwego artykułu w jednym z niemieckich dzienników.