W Gdańsku naukowcy m.in. z Politechniki Gdańskiej (PG), Akademii Górniczo Hutniczej (AGH) w Krakowie oraz Instytutu Oceanologii PAN (IO PAN) debatowali w piątek nad tym jak planowana budowa gazociągu bałtyckiego wpłynie na środowisko naturalne basenu Morza Bałtyckiego. Zagrożeniem najczęściej wymienianym, związanym z budową gazociągu jest możliwość naruszenia pokładów broni chemicznej, która składowana jest na dnie Bałtyku. Dane co do ilości tych środków chemicznych wahają się od 30 do 60 tysięcy ton. Z czego ilość samego iperytu szacuje się na 13 tysięcy ton. - Broń chemiczna została zatopiona po II wojnie światowej, w drugiej połowie lat 40-tych. Była to broń znaleziona w strefach okupacyjnych Niemiec. Ponieważ trudno ją było zakopać w ziemi, więc zdecydowano, że najlepiej będzie zatopić ją w morzach - powiedział prof. Tadeusz Kasperek z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Ze strefy radzieckiej wywożono tę broń na Bałtyk, pochodzącą ze strefy angielskiej i amerykańskiej zatapiano w Skagerraku i na Morzu Północnym, Francuzi zatapiali tę broń w Zatoce Biskajskiej. Na Bałtyku broń taką zatapiano głównie w Głębi Bornholmskiej i Głębi Gotlandzkiej. Przez ten pierwszy rejon ma właśnie przechodzić gazociąg. - Iperyt jest środkiem parzącym, posiada właściwości kancerogenne, powoduje głębokie owrzodzenia - powiedział profesor. Zagrożenie stanowi również zawarty w niektórych związkach - np. adamsycie - arsen. - One właśnie zatopione są w Głębi Bornholmskiej i na jej obrzeżach. Można przewidzieć, że arsen przedostanie się do wody a jak do wody to też do flory i fauny - powiedział profesor. Dodał, że najlepszą metodą zapobieżenia zagrożeniu byłoby wyłowienie pojemników z bronią chemiczną i ich unieszkodliwienie, są firmy, które mogą temu zadaniu podołać jednak koszty takiego zabiegu byłyby bardzo duże.