Organizacja podała, że "nie miała innego wyboru" po tym, jak w grudniu 2008 roku większość z jej 16 irańskich pracowników zostało wezwanych na "rozmowy" do kancelarii prezydenta w Teheranie. Irańskie władze "zasugerowały im, że zostaną zwolnieni ze stanowisk w British Council" - podano. Dwóm z nich skonfiskowano paszporty przy próbie wyjazdu z kraju. W tamtejszym oddziale British Council nie było w ogóle brytyjskich pracowników, ponieważ dwa lata temu Iran wstrzymał wydawanie wiz - wyjaśnił szef organizacji w Londynie Martin Davidson. - Takie działania irańskich władz są nie do przyjęcia - powiedział. Ich celem jest wywarcie presji na naszych pracowników z oczywistym zamiarem wstrzymania naszej pracy kulturotwórczej i edukacyjnej w kraju. Organizacja zaznaczyła, że wznowi działalność w Iranie, gdy tylko pracownicy będą mogli kontynuować pracę "bez obaw, że będą zastraszani i nękani". Według British Council w 2008 roku w programach instytucji w Teheranie, m.in. lekcjach angielskiego i współpracy uniwersyteckiej, wzięło udział 13 tys. Irańczyków. Stosunki między Londynem a Teheranem są ostatnio napięte. W środę wysokiej rangą urzędnik w brytyjskim MSZ powiedział, że Londyn sądzi, iż Iran jest zaledwie kilka lat od rozwinięcia nuklearnego potencjału. Zaznaczył, że W. Brytania jest gotowa na zaostrzenie sankcji wobec tego kraju. Wielka Brytania jest w grupie sześciu mocarstw, które negocjują z Iranem zawieszenie programu nuklearnego, w tym zaprzestanie wzbogacaniu uranu. Iran twierdzi, że jego program atomowy ma charakter cywilny. W ubiegłym roku działalność British Council zawieszona została w dwóch rosyjskich miastach - Petersburgu i Jekaterynburgu. Wcześniej rosyjskie władze stwierdziły, że brak jest podstaw prawnych do ich działalności.