Jest to uznaniowe świadczenie ze strony pracodawcy, nieobjęte układem zbiorowym. Wysokość zniżki zależy od wysługi lat. Szef BA Willie Walsh groził wcześniej, że będzie to jedną z konsekwencji strajku ok. 12 tys. pracowników pokładowych. Świadczenie ma duże znaczenie zwłaszcza dla pracowników mających rodziny w Indiach, ponieważ raz do roku mogą korzystać z taniego przelotu. Jest to jeden z powodów, dla którego w BA pracuje duża liczba Hindusów. Związek zawodowy Unite oskarżył kierownictwo o mściwość. Wskazał, że przyznawanie pracownikom linii lotniczych ulgowych biletów nie jest ze strony pracodawcy żadnym przywilejem, tylko standardową praktyką. Zapowiedział, że zakwestionuje odebranie pracownikom świadczenia, choć nie ujawnił, w jakiej formie. Strajk kosztował BA 21 mln funtów, ale w ocenie ekspertów rynkowych nie wpłynął zasadniczo na skądinąd i tak złą perspektywę finansową przewoźnika. Akcje BA notowane na londyńskim parkiecie w wyniku strajku straciły na wartości tylko 1 pensa. Od najbliższej soboty pracownicy pokładowi przystępują do drugiej rundy strajku, tym razem czterodniowego, protestując przeciwko pogorszeniu warunków pracy i zamrożeniu płac. BA opracowało awaryjną siatkę lotów i, jak twierdzi, uruchomi ich więcej niż w czasie poprzedniego strajku, gdy ok. 65 proc. lotów odbyło się zgodnie z rozkładem, a resztę pasażerów na mocy porozumień z BA przejęli konkurenci lub maszyny wyczarterowane od nich wraz z załogą. Tymczasem na mocy decyzji Sądu Najwyższego rozstrzygnięciem sporu BA ze związkami reprezentującymi pilotów zajmie się Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Powodem jest nieostrość prawnej definicji płatnego rocznego urlopu w prawie europejskim. Związki pilotów argumentują, że stawka płac, którą otrzymują za roczny urlop, musi być oparta na ich faktycznych zarobkach, a nie, tak jak chce BA, na podstawowej płacy z pominięciem dodatkowych świadczeń.