"Jeśli rząd Wielkiej Brytanii będzie się trzymał decyzji opuszczenia UE, brexit stanie się rzeczywistością ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami tego kroku w marcu przyszłego roku. Chyba, że nasi brytyjscy przyjaciele zmienią zdanie. Czy to nie David Davis (minister ds. brexitu) powiedział: jeśli demokracja nie może zmienić zdania, przestaje być demokracją?" - mówił Tusk w czasie sesji plenarnej europarlamentu. Podejście szefa Rady Europejskiej poparł Juncker, który, parafrazując słowa swojego przedmówcy, zaznaczył, że drzwi UE wciąż pozostają otwarte. "Mam nadzieję, że zostanie to usłyszane w Londynie" - podkreślił szef KE. Deklarację te padają kilka dni po tym, gdy były lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigel Farage oraz współzałożyciel wpływowej kampanii Leave.EU na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z UE Arron Banks zasugerowali poparcie dla powtórzenia referendum w sprawie brexitu. Tusk podkreślał, że potrzebna jest większa doza jasności ze strony Wielkiej Brytanii w sprawie wizji przyszłych relacji z UE. Zaznaczył, że jeśli tylko "27" będzie ją miała, liderzy spotkają się i zdecydują, jak dalej chcą widzieć stosunki ze Zjednoczonym Królestwem jako krajem trzecim. Od lipca 2017 r. wielu Brytyjczyków mówi w sondażach, że decyzja o wyjściu z UE była błędna. Najnowsze badanie z ubiegłego tygodnia wskazuje, że takiego zdania jest 46 proc. ankietowanych, a przeciwnego - 42 proc. 12 proc. nie ma zdania. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej w marcu 2017 r. i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 r. Krzysztof Strzępka