Choć unijny negocjator ds. Brexitu Michel Barnier stworzył koncepcję przejściowej umowy handlowej z zerową stawką celną i dzięki niej utrzymany zostałby eksport do Wielkiej Brytanii takich towarów jak samochody niemieckie czy francuskie wina, to takie porozumienie wykluczałoby handel usługami i uderzało w brytyjską bankowość oraz sektor lotniczy. Unia Europejska ma plan B Bruksela ma jednak plan B. Cytowany przez portal Politico wysoki urzędnik Komisji Europejskiej powiedział, że nowy plan zakłada, iż Zjednoczone Królestwo zostanie tymczasowo członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) do czasu, gdy uregulowane zostaną nowe zasady wymiany handlowej. Ten scenariusz nazwano modelem norweskim. Przystąpienie do EFTA, które reguluje wolny handel między Norwegią, Islandią, Liechtensteinem i Szwajcarią, umożliwiłoby Wielkiej Brytanii ubieganie się o członkostwo w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG). Daje to swobodny dostęp do jednolitego rynku UE. Taka opcja zabezpieczyłaby aktualne więzi handlowe z UE i oszczędziłaby Wielkiej Brytanii negatywnych konsekwencji gospodarczych związanych z Brexitem, aż do czasu rozstrzygnięcia kwestii przyszłych stosunków handlowych z Unią. Ochroniłaby także sektor usług. "To tymczasowe rozwiązanie, które spowoduje najmniejsze zakłócenia w działalności gospodarczej po obu stronach kanału" La Manche - powiedział jeden z europejskich dyplomatów. Podobnie jak Norwegia, Wielka Brytania nie byłaby częścią unii celnej, co oznacza, że mogłaby zawierać własne umowy handlowe z krajami na całym świecie. Taki plan - jak pisze Politico - może być jednak nie do zaakceptowania dla wielu zwolenników Brexitu w wersji "hard", ponieważ wymagałby od Wielkiej Brytanii utrzymania czterech podstawowych wolności UE - swobody przepływu towarów, usług, osób i kapitału. Tymczasem jedną z głównych kwestii motywujących wiele osób do głosowania za Brexitem było przejęcie kontroli przez rząd w Londynie nad polityką imigracyjną. Opłaty za dostęp do rynku Jednocześnie opisywane przez portal rozwiązanie przewiduje, że Wielka Brytania musiałaby płacić za dostęp do rynku UE. Norwegia w latach 2014-2021 będzie musiała zapłacić za to Unii 1,3 mld euro, a Islandia, ze względu na swą wielkość, zaledwie 49,4 mln euro. Szwajcaria jest częścią EFTA, ale nie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, i posiada oddzielną umowę o wolnym handlu z UE. Politico wskazuje, że Wielka Brytania musiałaby również w pełni wdrożyć przepisy prawne UE, tracąc wszelkie możliwości tworzenia ich i głosowania nad nimi. Według ekspertów, z którymi rozmawiał portal, model norweski oznacza również akceptację dla ponadnarodowej jurysdykcji. Pomimo tego urzędnicy z Brukseli mają nadzieję, że kiedy decydentom w Londynie zacznie w oczy zaglądać wizja "twardego Brexitu" - przed którą już ostrzegają brytyjscy producenci i stowarzyszenia branżowe - Wielka Brytania może stać się bardziej otwarta na model norweski, przynajmniej jako na rozwiązanie tymczasowe. Według Politico propozycja spotkałaby się też z pozytywnym odbiorem członków EFTA. "Zachowalibyśmy otwartą postawę w przypadku wniosku o członkostwo w EFTA. Norwegia jest zainteresowana utrzymaniem możliwie jak najbliższej współpracy w ramach polityki handlowej ze Zjednoczonym Królestwem, z możliwie najlepszym poziomem dostępu do rynku brytyjskiego" - powiedziała ambasador Norwegii przy UE, Oda Helen Sletnes. Brytyjska premier Theresa May poinformowała w marcu Izbę Gmin, że jej rząd rozpoczął procedurę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Negocjacje, mające potrwać dwa lata, zostały rozpoczęte w nieco ponad dziewięć miesięcy po ubiegłorocznym referendum, w którym Brytyjczycy zagłosowali za Brexitem. Z Brukseli Łukasz Osiński