"Johnson będzie jednym z tych członków gabinetu, którzy będą wzywali, by być pewnym, że nie będzie żadnych nowych zasad i regulacji UE w trakcie procesu wychodzenia z UE" - podała gazeta, powołując się na źródło rządowe. Według "Sunday Telegraph", Johnson uważa, że regulacje Brukseli, ustalone po brexicie nie powinny obowiązywać w Wielkiej Brytanii w czasie dwuletniego okresu przejściowego, po wyjściu jego kraju z UE - gdyż Londyn nie będzie uczestniczył w procesie ich tworzenia. Jak zauważa "Sunday Telegraph", stanowisko szefa MSZ może spowodować podziały w rządzie i jest "bardziej daleko idące", niż deklaracje brytyjskiej premier Theresy May. W piątek brytyjska szefowa rządu zaproponowała dwuletni okres przejściowy między wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej a wejściem w życie przyszłych ustaleń dotyczących nowej relacji pomiędzy stronami. Jak zaznaczyła, "to, jak długo (ten okres) potrwa, zależy od tego, jak długo zajmie przygotowanie nowych systemów", m.in. zasad imigracji do Wielkiej Brytanii. Gdyby propozycja May została zaakceptowana przez UE, sprowadzałaby się do ograniczonego czasowo przedłużenia obecnych regulacji, włącznie ze swobodą przepływu osób i jurysdykcją Trybunału Sprawiedliwości UE, także po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.(