"Najwyraźniej szanowny pan nie do końca rozumie, o co chodziło w głosowaniu 23 czerwca"- powiedziała premier, po czym oświadczyła, że Zjednoczone Królestwo opuści Unię Europejską i zbuduje z nią nowe stosunki, obejmujące i kontrolę przepływu ludzi, i właściwą umowę o handlu towarami i usługami. To oświadczenie premier May jest jednak - zdaniem komentatorów - równie niejasne, co jej slogan "Brexit znaczy Brexit". Wielu brytyjskich polityków nadal ma nadzieję na ograniczenie swobody imigracji przy zachowaniu innych swobód jednolitego rynku: handlu, przepływu kapitału i usług. May złożyła też inne oświadczenie. Premier stwierdziła, że nie musi pytać o zdanie parlamentu, kiedy formalnie zainicjować Brexit. "To jest prerogatywa korony, którą może dysponować rząd" - powiedziała May i dodała, że tym, którzy zgłaszają zastrzeżenia, nie chodzi o praworządność, tylko o pokrzyżowanie Brexitu.