W środę brytyjski rząd złoży w Izbie Gmin projekt ustawy o rynku wewnętrznym, który ma zapewnić płynne funkcjonowania handlu między Anglią, Walią, Szkocją i Irlandią Płn. po opuszczeniu przez Wielką Brytanię jednolitego rynku UE i unii celnej wraz z końcem tego roku. Treść projektu nie została jeszcze opublikowana. Kontrowersyjne zapisy Sprawa budzi spore kontrowersje, bo w poniedziałek "Financial Times" napisał, powołując się na źródła, że ustawa w praktyce unieważni postanowienia protokołu dotyczącego Irlandii Płn., który jest częścią zawartej w październiku zeszłego roku z UE umowy o wyjściu W. Brytanii. Brytyjski rząd wyjaśniał w poniedziałek, że celem ustawy nie jest unieważnianie protokołu, a jedynie drobne uściślenie zapisów na wypadek, gdyby Londyn i Bruksela nie zawarły porozumienia o ich relacjach po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie. Niektóre praktyczne aspekty protokołu - na przykład w kwestii pomocy publicznej oraz tego, czy konieczna jest kontrola celna towarów - są nadal przedmiotem brytyjsko-unijnych negocjacji. Ostrzeżenie Theresy May Ponieważ te zapewnienia nie wszystkich przekonały, we wtorek o sprawę ustawy pytany był w Izbie Gmin Lewis. Zapytany przez przewodniczącego komisji sprawiedliwości, czy może zapewnić, że "nic, co proponuje się w tej ustawie, nie narusza ani potencjalnie nie może naruszać zobowiązań międzynarodowych lub międzynarodowych porozumień prawnych", minister odparł: "Tak. To łamie prawo międzynarodowe w bardzo konkretny i ograniczony sposób". Dodał, że rząd nadal współpracuje "w dobrej wierze" z UE, aby rozwiązać kwestie sporne dotyczące handlu w Irlandii Płn., ale jak wyjaśnił "istnieją jasne precedensy w W. Brytanii, a w rzeczywistości także innych krajach, gdy trzeba rozważyć swoje zobowiązania, jeśli okoliczności się zmieniają". Przed faktycznym unieważnieniem zapisów z protokołu północnoirlandzkiego ostrzegła też we wtorek była premier Theresa May, która powiedziała, że podważy to zaufanie do W. Brytanii w negocjacjach z innymi państwami na temat umów handlowych. W związku ze sprawą ustawy i domniemanego naruszenia przez nią zobowiązań międzynarodowych o swojej rezygnacji poinformował we wtorek szef rządowego zespołu prawnego Jonathan Jones. Jak podkreślają brytyjskie media, jest on już szóstym wysokiej rangi urzędnikiem służby cywilnej, który odchodzi ze stanowiska od początku tego roku. Z Londynu Bartłomiej Niedziński