W czwartek w Parlamencie Europejskim odbyło się posiedzenie komisji śledczej do spraw Pegasusa i systemów szpiegujących. W wysłuchaniu publicznym o wpływie inwigilacji na demokrację i procesy wyborcze wziął udział Krzysztof Brejza. Jego wystąpienie poprzedziła dyskusja europosłów z ekspertami. Bartosz Arłukowicz pytał, czy można uznać za proces łamania praw człowieka, "jeśli władza publiczna zakupuje system Pegasus, używa go przeciwko szefowi kampanii wyborczej partii opozycyjnej, upublicznia pobrane z Pegasusa materiały, uprawia hejt i szczucie w telewizji publicznej, de facto dewastując życie temu człowiekowi i ludziom, którzy za nim stoją". Ot van Daalen z Instytutu Prwa Informacyjnego z Uniwersytetu Amsterdamskiego ocenił, że "jest to naruszanie praw człowieka i to w sposób inwazyjny". Brejza: Władza bezkarnie i bezczelnie skorzystała z cyberbroni - Jest to dla mnie niezwykle trudne doświadczenie, w takim miejscu, za granicą opowiadać o tak wielkich nadużyciach władzy, związanych z inwigilacją Pegasusa. Podkreślę jedno. Jestem dumny, że jestem Polakiem, jestem polskim patriotą, a świadomość, że w mojej ukochanej Polsce władzę objęli ludzie dopuszczający się tak ciężkich przestępstw przeciwko demokracji, jest bolesne - powiedział podczas swojego wystąpienia Krzysztof Brejza. Senator zarzucił politykom PiS "pozbycie się wszelkich bezpieczników chroniących demokrację przed zakusami autorytaryzmu". - Prokuratura została upolityczniona za sprawą połączenia urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, zlikwidowano niezależność Trybunału Konstytucyjnego, upolityczniono sposób wyboru sędziów w sądach powszechnych (...), upolityczniono służby specjalne - wymieniał. - Z telewizji publicznej partia rządząca PiS uczyniła telewizję rządową, która stała się tubą propagandy rządowej i tubą nienawiści wobec opozycji - dodał Brejza. - Brak jakichkolwiek bezpieczników chroniących demokrację, pozwolił władzy bezkarnie i bezczelnie skorzystać z cyberbroni Pegasus przeciwko opozycji w Polsce - mówił dalej. "Europejska Watergate" i groźby uprowadzenia dzieci Senator określił sprawę Pegasusa w Polsce jako "europejską Watergate". - Nie mam wątpliwości, że inwigilacja mojego otoczenia miała na celu dyskredytację całej opozycji w okresie wyborczym. Oszczerczych materiałów w kampanii wyborczej w telewizji rządowej było około 500. Z tej kampanii hejtu na podstawie operacji Pegasusa, poczyniono oś całego ataku medialnego wobec opozycji w kampanii, w wyborach - stwierdził. Mówił też o swojej rodzinie. - Na skutek ataków telewizji rządowej na mnie w trakcie wyborów, tej kampanii nienawiści, pojawiły się groźby wobec moich dzieci. Doszło do paradoksalnej sytuacji. Z jednej strony służby partii PiS prowadziły kampanię nienawiści wobec mnie przy użyciu Pegasusa. Z drugiej, sama policja zaoferowała pomoc, ochronę w związku z groźbami uprowadzenia dzieci - powiedział Krzysztof Brejza.