O skardze Breivika poinformował w piątek norweski dziennik "VG", a potwierdził ją adwokat skazanego. Władze w Oslo nie odniosły się jeszcze do tej sprawy. W dwudziestosiedmiostronicowym piśmie Breivik skarży się, że jest bez przerwy nadzorowany przez strażników i że nie może ani wysyłać ani otrzymywać listów. Nie kryje także niezadowolenia, że odebrano mu komputer, z którego jeszcze mógł korzystać przed ogłoszeniem wyroku. Breivik ma za złe władzom więziennym, że kawa jest zimna, a niewygodne kajdanki boleśnie ocierają mu nadgarstki. Narzeka na zbyt surowo urządzoną celę i panujący w niej chłód, a także na niedostateczną ilość masła do smarowania chleba i brak balsamu do ciała. Morderca skarży się również na brak rozrywek, w tym możliwości grania w gry telewizyjne, oraz na innych więźniów, którzy zbyt głośnio słuchają muzyki i są nieżyczliwie do niego nastawieni. 33-letni Anders Breivik został skazany na co najmniej 21 lat więzienia za zabicie w lipcu ubiegłego roku w centrum Oslo i na wyspie Utoya 77 osób. Tłumaczył, że dokonał tej masakry, by "zapobiec islamizacji Norwegii".