Według telewizji Globo uratowany to Nelson Ribeiro, który został porwany przez falę i uniesiony na pełne morze. Udało mu się dopłynąć na niezamieszkaną wyspę Palmas, oddaloną od brzegu o blisko półtora kilometra. Pił deszczówkę Uratowany mężczyzna przyznał, że najtrudniejsze było pokonanie głodu oraz pragnienia, z czym poradził sobie, pijąc wodę deszczową. Jak opowiadał, mimo że schronił się w opustoszałej chacie rybackiej, w której znalazł koc, podczas przymusowego pobytu na wsypie Palmas doskwierał mu też chłód. Zdesperowanego mężczyznę znaleziono dzięki turyście zwiedzającego na skuterze wodnym wyspy znajdujące się w pobliżu brzegów Rio de Janeiro. To on poinformował lokalne służby o pojawieniu się człowieka na uznawanej za bezludną wyspie Palmas.