Do ataku doszło około godziny 16:00 czasu lokalnego (godz. 21:00 w Polsce) - podały służby policyjne. Wśród zabitych jest sześć kobiet i pięciu mężczyzn - podał szef resortu bezpieczeństwa publicznego w Belem, Ualme Machado. "W stanie Para doszło do masakry" W niedzielę wieczorem w jednym z barów w mieście Belem, które jest stolicą położonego na północy Brazylii stanu Para, doszło do ataku z użyciem broni palnej, w wyniku którego zginęło 11 osób - podały władze. Policja poinformowała, że jedna osoba została ranna. Strzelaninę w dwumilionowym Belem, potwierdziła bezpośrednio po zajściu rzeczniczka władz stanowych, Natalia Melo. Nie podała ona jednak żadnych szczegółów zajścia, powiedziała jedynie dziennikarzom, że "w stanie Para doszło do masakry". Śledztwo trwa W ocenie specjalistów z brygady antyterrorystycznej sprawców było siedmiu. Przyjechali na miejsce zbrodni na motocyklu i w trzech samochodach. Wszyscy mieli na głowach kaptury i byli zamaskowani. W barze było tłoczno, ale części osób udało się uciec - poinformował Machado. Stacja telewizyjna TV Liberal podała, że do godz. 20:00 czasu lokalnego (godz. 01:00 w Polsce) udało się ustalić tożsamość siedmiu ofiar, ale ich imiona i wiek nie zostały dotąd ujawnione. Wydział zabójstw policji stanu Para przeprowadził kilka rewizji w ramach naprędce otworzonego śledztwa, ale - jak dotąd - nikt nie został zatrzymany. Rzecznik stanowego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego zaznaczył w rozmowie z korespondentem AFP, że "śledczy próbują na obecnym etapie ustalić motywy napastników". Nic nie wiadomo o losach sprawców ataku i ewentualnym pościgu za nimi.