Na trzecim miejscu znalazła się Marina Silva, kandydatka wspierana przez Brazylijską Partię Socjalistyczną (PSB) z ok. 21 proc. głosów. W przedwyborczych sondażach była minister ochrony środowiska długo zajmowała drugie miejsce, za zdecydowaną faworytką - Dilmą Rousseff, kandydatką Partii Pracujących (PT). Dopiero w ostatnich dniach przed głosowaniem w badaniach sondażowych wyprzedził ją Aecio Neves z Partii Socjaldemokracji Brazylijskiej (PSDB). Druga tura wyborów prezydenckich w Brazylii odbędzie się 26 października. Brazylii, największemu krajowi Ameryki Łacińskiej, powiódł się plan zmniejszania strefy skrajnego ubóstwa, w której na początku rządów Luiza Inacia Luli da Silvy, poprzednika Rousseff, żyła połowa obywateli blisko 190-milionowego kraju. Udało się z niej wyprowadzić 20 milionów Brazylijczyków, którzy zdobyli zatrudnienie i stali się uczestnikami rynku wewnętrznego. Za rządów Rousseff gospodarka Brazylii rosła w tempie ponad 4 proc. rocznie, jednak recesja sprawiła, że na koniec grudnia nie przekroczy ona 2-procentowego wzrostu. Po 30 latach szybkiego rozwoju rolnictwa Brazylia dołączyła do wielkiej piątki światowych potentatów rolniczych: USA, Australii, Unii Europejskiej, Kanady i Argentyny.