- Do tej pory 81 osób straciło życie, a 44 znajdują się w szpitalu. Spodziewamy się, że liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie - powiedział rzecznik prasowy straży pożarnej w Rio de Janeiro. Ze względu na intensywne opady zamknięto lotnisko im. Santosa Dumonta i odwołano loty między stolicą stanu a Sao Paulo. Z powodu silnego wiatru zamknięto też piętnastokilometrowy most łączący Rio de Janeiro z Niteroi na drugim brzegu zatoki Rio. - Ludzie nie mogą kontrolować złej pogody i kiedy leje bez przerwy od ponad 15 godzin, jak dziś, warunki nas przerastają - mówił w wywiadzie dla lokalnego radia Tupi prezydent, którego ulewa zatrzymała w Rio de Janeiro. Lula da Silva musiał odwołać wszystkie swoje plany na wtorek. - Jedyne, co można teraz zrobić, to prosić Boga, by burza uspokoiła się choć trochę, by można było wrócić do normalnego życia - dodał. Deszcz zaczął lać w poniedziałek w porze popołudniowego szczytu drogowego. W ciągu niecałych 24 godzin spadło 28,8 cm deszczu, czyli prawie tyle, ile wynosi miesięczna średnia dla kwietnia. Burmistrz Rio de Janeiro zaapelował do mieszkańców, by pozostali w domach, ponieważ główne ulice dojazdowe do centrum miasta i liczne tunele zamknięto z powodu podtopień lub obsunięć gruntu. Poinformował, że zagrożonych jest 10 tysięcy domów w dzielnicach slumsów, gdzie mieszka jedna piąta ludności miasta. Większość szkół w Rio była we wtorek zamknięta, nie działało też wiele biur i placówek handlowych, do których nie mogli dojechać pracownicy. W kilku dzielnicach doszło również do przerw w dostawach elektryczności. Meteorolodzy zapowiadają na nadchodzące dni jeszcze więcej opadów. W 2014 roku w Brazylii, w tym w Rio de Janeiro, mają się odbyć mistrzostwa świata w piłce nożnej, a w 2016 w samym Rio igrzyska olimpijskie.