Mieszkający w Manaus Celeste dos Santos relacjonował dziennikowi "Folha do Sao Paulo", jak o włos uniknął ataku kajmana czarnego, uważanego za największego przedstawiciela gatunku. - Nigdy nie widziałem kajmana z tak bliska. Bałem się, kiedy zobaczyłem zwierzę na progu - opowiadał 45-letni mężczyzna. Od stycznia do końca kwietnia miejscowa służba zdrowia zarejestrowała 70 ataków krokodyli i węży. Według brazylijskiej obrony cywilnej powodzie na północy i północnym wschodzie kraju spowodowały 44 ofiary śmiertelne i zmusiły 270 tysięcy ludzi do opuszczenia swych domów.