80 osób zostało rannych, blisko 3000 musiało się ewakuować. Woda zalała 25-tysięczne miasteczko Cocal gdy runął fragment tamy, która nie wytrzymała naporu ogromnych ilości wody nagromadzonych w zbiorniku retencyjnym po długotrwałych deszczach. Powodzie spowodowane tymi ulewami zabiły już w północnej Brazylii blisko 60 osób; setki tysięcy ludzi jest bez dachu nad głową. W akcji ratunkowej, rozpoczętej dwie godziny po przerwaniu tamy, użyto helikopterów, które transportowały ludzi do bezpiecznych rejonów. Według miejscowej obrony cywilnej uratowano co najmniej 150 rodzin; blisko trzy tys. osób znalazło tymczasowe schronienie w kościołach i innych budynkach. Akcję przerwano w czwartek w nocy; będzie podjęta na nowo od piątku rano. Intensywne ulewy na północy kraju zazwyczaj kończą się w kwietniu, ale w tym roku trwają nadal. Tymczasem na południu Brazylii utrzymuje się susza, która fatalnie wpływa na lokalne uprawy.