45-letni Abadia, znany pod pseudonimem "Lizak", uważany jest za jednego z najważniejszych kolumbijskich bossów narkotykowych. Ujęto go w sierpniu ubiegłego roku w luksusowym mieszkaniu na przedmieściach Sao Paulo. W Brazylii przebywał wówczas od trzech lat, poddając się dla niepoznaki kilkudziesięciu operacjom plastycznym Kolumbijczyka poszukiwała również amerykańska rządowa agencją antynarkotykowa (DEA). Po jego zatrzymaniu w Brazylii, Waszyngton wystąpił z wnioskiem o ekstradycję. Sąd Najwyższy Brazylii zgodził się na nią w połowie marca pod warunkiem, że w USA Abadia nie zostanie skazany na karę śmierci. Internetowy serwis BBC donosi, że Brazylia chętnie przystała na wydanie Abadii Amerykanom, ponieważ istniały dowody, że zza krat nadal kierował swoim kartelem. Sam przestępca także zabiegał o ekstradycję do USA, chcąc uniknąć deportacji do Kolumbii, gdzie obawiał się o swoje życie. W piątek wieczorem Abadię przewieziono z więzienia o podwyższonym rygorze w Campo Grande w centralnej Brazylii do amazońskiego miasta Manaus, skąd odebrali go amerykańscy agenci. Ramirez Abadia należał do wierchuszki gangu Norte de Valle, który w latach 1990-2004 przemycił do USA 550 ton kokainy o łącznej wartości przekraczającej 10 mld USD. W Brazylii "Lizak" skazany był za prowadzenie gangu, pranie brudnych pieniędzy oraz korupcję. W USA zarzuca mu się dodatkowo notoryczne mordowanie przeciwników i niewypłacalnych klientów. W kwietniu tego roku grupa uzbrojonych napastników zaatakowała zakład karny gdzie Abadia odbywał wyrok, najwyraźniej próbując go uwolnić. Na początku sierpnia władzom więzienia udało się zawczasu wykryć plan kolejnego ataku. Amerykańska policja wyceniła majątek gangstera na blisko 2 mld USD. W ubiegłym roku Kolumbia skonfiskowała jego dobra o wartości 400 mln USD, w tym karaibską wyspę. Z kolei władze Brazylii sprzedały na aukcji m.in. należący do niego jacht oraz kolekcję zegarków i piór.