38-latek został zatrzymany przez federalną policję drogową w mieście Umbaúba w środę. Jak można zobaczyć na nagraniu wideo z incydentu, obecnych jest przy nim dwóch funkcjonariuszy w hełmach, którzy trzymają bagażnik zamknięty na jego poruszających się nogach, podczas gdy chmury gazu wydostają się z pojazdu. - Zabiją tego faceta - mówi jeden ze świadków wydarzenia, gdy nogi Santosa nieruchomieją. Śmierć wskutek uduszenia, dwa lata po George'u Floydzie Sekcja zwłok potwierdziła, że Santos zmarł wskutek uduszenia. Jak przekazał świadek incydentu, siostrzeniec Santosa, Alisson de Jesus, ostrzegał policję, że mężczyzna źle się czuje, zanim wypuścili coś, co określił potem jako "granat z gazem łzawiącym". - To była sesja tortur - relacjonował lokalnej prasie. Brazylia. Przemoc policja jest powszechna W Brazylii, gdzie przemoc policji ze skutkiem śmiertelnym, jest powszechna i nieproporcjonalnie większa wobec czarnoskórej populacji, incydent wywołał oburzenie. Według Brazylijskiego Forum Bezpieczeństwa Publicznego w 2020 roku w Brazylii policja zabiła 6 416 osób, spośród których 80 proc. ofiar było czarnoskórych. Przed czwartkowym pogrzebem Santosa mieszkańcy Umbaúba mieli zorganizować protest, podpalając opony na drodze, na której zginął i domagając się sprawiedliwości - donosi serwis informacyjny G1. Policja: Mężczyzna źle się poczuł w drodze na posterunek policji Federalna policja drogowa w stanie Sergipe w oświadczeniu przekazała, że funkcjonariusze użyli "technik unieruchamiających" i "narzędzi o niewielkim potencjale ofensywnym" po tym, jak Santos stał się agresywny. Zgodnie z treścią oświadczenia Santos został zabrany do szpitala po tym, jak źle się poczuł w drodze na posterunek policji. Rodzina Santosa wskazała, że mężczyzna w momencie przybycia do szpitala już nie żył. Santos zmarł dzień po policyjnym nalocie w faweli Vila Cruzeiro w Rio de Janeiro, podczas którego zginęło 26 osób. Policja federalna zapowiedziała zbadanie sprawy śmierci Santosa.