Komisja debatowała w ciągu dziesięciu posiedzeń nad meritum oskarżeń wysuniętych przeciwko szefowej państwa i całkowicie odrzuciła argumenty jej obrony. Podobnie jak tezę samej Dilmy Rousseff, którą podziela sporo polityków i prawników w Ameryce Łacińskiej, iż proces przeciwko niej przypomina nieco "zamach stanu". Wniosek przygotowany przez sprawozdawcę komisji senackiej Antonio Anastasię zostanie przedstawiony na posiedzeniu plenarnym 81 senatorów. Zadecydują oni zwykłą większością głosów o tym, czy sprawa zostanie odłożona ad acta, czy też rozpocznie się proces polityczny przeciwko pani Rousseff. W tym drugim przypadku Dilma Rousseff zostanie odsunięta od sprawowania funkcji prezydenta na 180 dni, tyle bowiem może trwać proces. W tym czasie będzie ją zastępował wiceprezydent Michel Temer, który już od tygodnia prowadzi rozmowy w sprawie utworzenia nowego rządu. Temer nie został dotąd objęty dochodzeniem prokuratorskim w sprawie afer łapówkowych związanych z koncernem naftowym Petrobras, chociaż politycy oskarżeni w toku dochodzeń w sprawie brazylijskiego giganta naftowego wymieniają jego nazwisko jako jednego z tych polityków koalicji rządowej, którzy dostawali łapówki. Jakkolwiek nie zostało to dotąd oficjalne potwierdzone, przewiduje się, że decydujące o losie pani prezydent głosowanie na posiedzeniu plenarnym Senatu odbędzie się w najbliższą środę. Może to być ostatni dzień pozostawania Dilmy Rousseff u władzy, przynajmniej w najbliższych sześciu miesiącach. "Michel Temer będzie kierował latynoamerykańskim gigantem, 200-milionową Brazylią, w latach największej recesji, jaką przeżywa ten kraj od 1930 roku" - napisała w piątkowym komentarzu agencja AFP. Jeżeli ewentualny proces polityczny zakończy się odsunięciem obecnej prezydent od władzy, Temer będzie sprawował mandat szefa państwa do 1 stycznia 2019 roku, tj. do nowych wyborów. Jako lider centrowej Partii Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego (PMDB) zerwał w marcu sojusz z obozem prezydenckim. Jeśli jednak pani Rousseff zostanie uniewinniona, z chwilą zakończenia procesu powróci do sprawowania władzy prezydenckiej Jednak przebieg piątkowego głosowania w komisji senackiej zdaje się wskazywać, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni na korzyść Dilmy Rousseff. Przeciwko wszczęciu procesu odsunięcia pani prezydent od władzy głosowali w piątek w komisji senackiej jedynie senatorowie z rządzącej lewicowej Partii Pracujących (PT) oraz dwóch partii, które wytrwały jeszcze w koalicji z PT, tj. Komunistycznej Partii Brazylii (PCdoB) i Demokratycznej Partii Pracujących (PDT). "Zbrodnia nieodpowiedzialności" Dilma Rousseff wypowiadając się podczas uroczystości z okazji podpisania przez jej rząd umowy na budowę nowych osiedli tanich mieszkań tak skomentowała werdykt komisji senackiej: "W Ameryce Łacińskiej, kiedy nie podobała się jakaś polityka, dokonywano zamachu stanu", ale "dawniej odbywało się to za pomocą bagnetów i wojskowego zamachu stanu". Ci, którzy chcą obalić obecny rząd, a nie mają szans na zdobycie odpowiedniej liczby głosów w wyborach, sięgają po "impeachment" - mówiła. Rousseff jest oskarżana o "zbrodnię nieodpowiedzialności". Zarzuty sformułowane przez komisję senacką wobec niej dotyczą "upiększania danych" o stanie finansów państwa w latach 2014-2015 i łamania reguł prawnych dysponowania majątkiem publicznym. W przekonaniu większości członków Senatu administracja Dilmy Rousseff czyniła to m.in. w celu kontynuowania programów socjalnych rządu przy gwałtownie pogarszającej się koniunkturze gospodarczej. Próbowała utrzymać w ten sposób na poprzednim wysokim poziomie poparcie dla swego rządu.