Głosowanie poprzedziła wyznaczona przez prezydenta właśnie na ten dzień defilada wojskowa z udziałem broni pancernej - czołgów, transporterów opancerzonych, amfibii a także wyrzutni rakietowych, którą politycy wszystkich opcji odebrali jako próbę zastraszenia. Oficjalnym powodem zorganizowania defilady było wręczenie prezydentowi zaproszenia na manewry sił zbrojnych organizowane co roku w okolicach miasta Formosa, położonego ok. 70 km od stolicy kraju Brasilii. Bolsonaro o fałszerstwach Bolsonaro utrzymuje, że gdyby nie "łatwe do sfałszowania głosowanie elektroniczne" wybory z jesieni 2018 roku wygrałby już w pierwszej turze. Nie poparł jednak tej opinii żadnymi dowodami. Prezydent zagroził nawet, że nie zaakceptuje wyników przewidzianych na przyszły rok wyborów głowy państwa, jeśli dopuszczone będzie w nich głosowanie elektroniczne. Według sondaży Bolsonaro, którego popularność wciąż spada, przegrałby już w pierwszej turze z byłym lewicowym prezydentem Luiz Inacio Lulą da Silvą. Dotychczas jednak ani Bolsonaro ani da Silva nie ogłosi oficjalnie zamiaru kandydowania. Klęska lekceważenia "grypki" Bolsonaro poniósł spektakularną klęskę swoją polityką lekceważenia pandemii Covid-19, którą nazywał "grypką", a także aferami i opóźnieniami w zamawianiu szczepionek. Brazylia jest jednym z krajów najboleśniej dotkniętych przez pandemię.