Jak donosi "The Cable", blog magazynu "Foreign Policy", powołując się na źródła dyplomatyczne, przedstawiciele Niemiec i Brazylii spotkali się w czwartek w Nowym Jorku z niewielką grupą reprezentantów rządów krajów europejskich i Ameryki Łacińskiej. Celem spotkania było rozpatrzenie projektu rezolucji, która wzywa do rozszerzenia na rzeczywistość wirtualną prawa do prywatności zawartego w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych (MPPOiP). Rezolucja nie odnosi się do rewelacji o amerykańskim szpiegowaniu, które wywołały burzę polityczną w wielu krajach, zwłaszcza w Niemczech i Brazylii. Niemniej - jak podkreśla "Foreign Policy" - jest jasne, że te rewelacje były impulsem do jej przygotowania. "The Cable" wskazuje, że negatywne konsekwencje przecieków dotyczących inwigilacji prowadzonej przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) zadręczają amerykańskich dyplomatów i wojskowych, zaniepokojonych obrazem Ameryki na świecie. - To jest najgorszy aspekt ujawnionych przez Snowdena dokumentów - powiedział były pracownik resortu obrony USA, nawiązując do byłego współpracownika NSA Edwarda Snowdena, który od czerwca stopniowo dostarcza prasie coraz to nowych rewelacji na temat internetowej i telefonicznej inwigilacji prowadzonej przez wywiad USA. - Będzie bardzo trudno się z tego wydobyć, ale z czasem się uda. Krótkoterminowe koszty, jeśli chodzi o wiarygodność i zaufanie, są ogromne - dodał. NSA podsłuchiwała aż 35 niewymienionych z nazwiska "światowych liderów" "Foreign Policy" przyznaje, że chociaż ONZ praktycznie nie ma możliwości ograniczenia działań NSA, to obawy przed konsekwencjami międzynarodowej burzy wokół amerykańskiej inwigilacji są uzasadnione. - Najgorszy scenariusz byłby taki, że europejscy sojusznicy przestaną dzielić się z nami sygnałami wywiadowczymi" ze względu na obawy, że amerykański system korzysta z mechanizmów naruszających prawo do prywatności - powiedział strateg do spraw wojskowych Ray Kimball, zastrzegając, że wypowiada się we własnym imieniu. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych został podpisany w 1966 roku, a zaczął obowiązywać 10 lat później, czyli zanim internet zmienił sposób komunikowania się ludzi. Art. 17 Paktu mówi, że nikt nie może być poddany arbitralnej i bezprawnej ingerencji w jego życie prywatne, rodzinne i korespondencję, a także bezprawnym atakom na honor i reputację. Stwierdza ponadto, że każdy ma prawo do ochrony prawnej przed tego rodzaju ingerencjami i atakami. Ponieważ MPPOiP powstał w czasach, gdy internet nie istniał, celem rezolucji przygotowywanej przez Brazylię i Niemcy jest zapewnienie, że prawo do prywatności będzie stosowane także w przypadku komunikacji online. Jak ujawniły źródła "The Cable", zamiarem inicjatorów rezolucji jest poddanie jej pod głosowanie w komitecie praw człowieka Zgromadzenia Ogólnego ONZ jeszcze w tym roku. Najnowsze ujawnione w brytyjskim dzienniku "Guardian" informacje Snowdena wskazują, że NSA podsłuchiwała aż 35 niewymienionych z nazwiska "światowych liderów". Ich numery telefonów NSA miała dostać od urzędników rządowych. "Naruszenie prawa międzynarodowego" Zdaniem "The Cable", "to żadna tajemnica i niespodzianka, że NSA szpieguje obce rządy, w tym te przyjaźnie nastawione do USA". Dwóch byłych pracowników wywiadu USA miało potwierdzić w rozmowie z "The Cable", że jest to "regularne źródło informacji". - Mamy tutaj do czynienia z mieszkanką hipokryzji i udawanego oburzenia oraz prawdziwymi zarzutami - powiedział były wysoki rangą funkcjonariusz wywiadu USA. - Myślenie, że przywódcy są poza sferą działania zagranicznego wywiadu, jest śmieszne. Ale z drugiej strony zaufanie sojuszników jest bardzo ważne. Myślę, że mamy do czynienia z prawdziwym problemem - dodał. Zgodnie z najnowszymi przeciekami na podsłuchu wywiadu USA mógł być telefon kanclerz Niemiec Angeli Merkel, a także wielu innych światowych liderów. Brazylijska prezydent Dilma Rousseff już miesiąc temu powiedziała na forum Zgromadzenia Ogólnego, że szpiegowanie jej kraju to "naruszenie prawa międzynarodowego", i zaproponowała, by ONZ opracowała wytyczne prawne, aby zapobiec wykorzystywaniu cyberprzestrzeni jako narzędzia walki. Z Waszyngtonu Inga Czerny