Pierwsza ewakuacja objęła rejon miejscowości Barao de Cocais położonej sto kilometrów od Belo Horizonte, stolicy stanu Minas Gerais. Ewakuowano około pięciuset mieszkańców. Brazylijska Krajowa Agencja Górnicza (ANM) nakazała dokonanie ewakuacji po tym gdy przedsiębiorstwa asekuracyjne odmówiły ubezpieczenia zapory wodnej "Superior Sur" przy kopalni Gongo Soco należącej do brazylijskiego giganta górniczego, przedsiębiorstwa Vale, do którego należała również zapora wodna nieopodal Brumadinho przerwana przez żywioł 25 stycznia. "Superior Sur" zbudowana m.in. z odpadów kopalnianych, podobnie jak wiele innych w górniczym stanie Minas Gerais, jest jedną z dziesięciu, których rozebranie ze względów bezpieczeństwa zapowiadała jakiś czas temu sama kompania górnicza Vale, nie zdążyła jednak nawet rozpocząć robót. Dwa tygodnie po katastrofie w Brumadinho ekipy ratowników nadal prowadzą poszukiwania osób zaginionych, ale według ekspertów górniczych szanse na odnalezienie ciał dalszych ofiar "w morzu błota pozostałym po zaporze wodnej są minimalne". Katastrofa w Brumadinho - przypominają brazylijskie media - wydarzyła się w trzy lata po podobnej tragedii, do której doszło w miejscowości Mariana w stanie Minas Gerais. Zginęło wówczas 19 osób.