Tysiące zwolenników byłego lewicowego prezydenta skandowało "Uwolnić Lulę!". Joao Pedro Stedile, przywódca skrajnie lewicowego Ruchu Pracowników, powiedział zgromadzonym, że "Lula został uprowadzony przez burżuazję." "Okup polega na tym, abyśmy przestali walczyć. Oni chcą rzucić naród brazylijski na kolana" - dodał. Następnie odebrał od demonstrantów przysięgę, iż nie ustaną w wysiłkach, aż były prezydent wyjdzie na wolność. Tymczasem na promenadzie okalającej słynną plażę Copacabana w Rio de Janeiro demonstrowali przeciwnicy Luli, wyrażając radość z faktu, że jest on za kratkami. "Dziś upływa cały rok, którego Lula nam nie ukradł!" - krzyczał jeden z demonstrujących. Podczas demonstracji domagano się ustąpienia "starych, skorumpowanych polityków". Lula da Silva odbywa karę 12 lat więzienia za korupcję i pranie brudnych pieniędzy. Aresztowano go w ramach zakrojonej na szeroką skalę operacji antykorupcyjnej pod kryptonimem "Operation Carwash". Zarówno były prezydent jak i jego Partia Pracujących utrzymują, że jest on niewinny oraz że był prześladowany i skazany z powodów politycznych.