W niedzielę 61-letnia Flordelis dos Santos de Souza została przez sąd uznana winną także innych przestępstw, w tym nieudanej próby kilkukrotnego otrucia męża cyjankiem, zanim zleciła jego zabójstwo - informuje brazylijski dziennik Folha de S.Paulo. 42-letni Anderson do Carmo został zastrzelony w czerwcu 2019 r., gdy wracał do domu na obrzeżach Rio de Janeiro. Do mężczyzny oddano 30 strzałów. W ubiegłym roku syn de Souzy, Flavio, który wykonał wyrok na ojcu, został skazany na 33 lata więzienia. Jego adoptowany brat Lucas Cezar usłyszał wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności za pomoc w zakupie broni. Brazylia. Sędzia odrzucił linię obrony oskarżonej W trakcie ubiegłotygodniowego procesu prawnicy de Souzy, byłej pastorki i piosenkarki gospel, przekonywali, że nie miała ona nic wspólnego z przestępstwem. Obrona argumentowała, że synowie chcieli ją chronić przed domniemanym wykorzystywaniem seksualnym i znęcaniem się fizycznym przez męża, ewangelickiego kaznodzieję. Obrona kobiety argumentowała, że zamordowany nie tylko wykorzystywał swoją żonę, przybrane córki, ale także wnuczki. Sędzia jednak odrzucił tę linię obrony. Stwierdził, że de Souza była pomysłodawczynią zbrodni. Orzeczono, że kobieta zleciła zabójstwo, a motywem zbrodni były kwestie materialne. Kościół ewangelicki, jaki małżeństwo prowadziło od lat, przynosił bowiem ogromne zyski. Współoskarżona Simone Rodrigues, córka de Souzy, została skazana na 31 lat, cztery miesiące i 20 dni więzienia za udział w usiłowaniu zabójstwa do Carmo. Flordelis dos Santos de Souza urodziła się i wychowała w jednej z najbardziej niebezpiecznych faweli Rio de Janeiro - Jacarezinho. W 1998 r. wyszła za do Carmo. Wspólnie prowadzili, noszący jej imię, kościół ewangelicki. Para wychowywała 55 dzieci, z czego większość była adoptowana z ubogich przedmieść. W lutym 2019 r. de Souza została posłanką w Kongresie Narodowym, zdobywając mandat na fali popularności osób związanych z byłym prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro. Dwa lata później usunięto ją z urzędu.