Nieporozumienie miało miejsce w czasie odprawy na lotnisku w Sao Paulo. Dwoje Brazylijczyków, Jorge i Gabriella, chciało zabrać ze sobą swojego królika. Para posiadała wymagane zgody, zezwalające jej na transport zwierzęcia drogą lotniczą. Dokumentów nie chciała jednak uznać holenderska linia lotnicza KLM, której naziemna obsługa odmówiła parze możliwości wniesienia na pokład samolotu królika Alfredo. Bójka na lotnisku o królika Jorge i Gabriella zaczęli sprzeczać się z pracownikami KLM, z czego wywiązała się awantura, a potem bójka. Personel linii twierdził, że nie ma informacji o zezwoleniu na przewóz królika. Pracownicy twierdzili, że regulamin dopuszcza obecność na pokładzie samolotu psów lub kotów. Rzecznik linii KLM wyraził ubolewanie wobec sytuacji. "Głęboko tego żałujemy, KLM nie pochwala żadnej formy przemocy. Zarówno od pracowników, jak i od pasażerów" - mówił z kolei lokalnej prasie rzecznik linii KLM. "Badamy, dlaczego sytuacja tak się rozwinęła" - wyjaśnił i dodał, że "zarówno pasażerowie, jak i królik mogli odbyć podróż następnego dnia". KLM i "błąd komunikacyjny" Linia wyjaśniła incydent w oświadczeniu. Przyczyną zamieszania okazał się błąd w wewnętrznej komunikacji KLM. "Ze względu na wewnętrzny błąd komunikacyjny decyzja o wyjątkowym zezwoleniu o przewozie królika w kabinie samolotu, wydana na podstawie orzeczenia sądu, nie została wcześniej przekazana naszej załodze". Królik wraz ze swoimi właścicielami dotarł do celu. Opiekunowie Alfredo przekazali następnie, że zwierzę ma się dobrze. KLM to holenderski przewoźnik narodowy i jedna z największych linii lotniczych na świecie. Jest jednocześnie najstarszą, wciąż działającą linią lotniczą, która funkcjonuje od 1919 roku.