Brazylia: 43-letni rybak wypadł z łodzi. Przez dwa dni trzymał się boi
43-letni rybak wypadł ze swojej łodzi u wybrzeży Brazylii. "Woda była wzburzona, więc zdecydowałem dać się ponieść prądowi" - stwierdził mężczyzna. Po czterech godzinach dryfowania zauważył boję i postanowił się na nią wspiąć. Dwa dni później został odnaleziony przez innego rybaka.
43-letni rybak David Soares został odnaleziony dwa dni po tym, jak wypadł ze swojej łodzi. Mężczyzna wyruszył na połów 25 grudnia z plaży Atafona w północnej części stanu Rio de Janeiro w Brazylii - podaje BBC. Nagle zsunął się z łodzi i wpadł do wody.
Soares przekazał brazylijskim mediom G1, że najtrudniejsze było pierwsze 10 minut. "Chciałem wrócić do łodzi za wszelką cenę" - zaznacza rybak. Prąd był jednak zbyt silny, przez co nie był w stanie dosięgnąć łodzi. Kiedy uświadomił sobie, że już nie zdoła z powrotem wskoczyć do środka, zdjął ubranie, ponieważ - jak donosi portal - "obciążało go". Rybak zaczął więc dryfować.
W tej tragicznej sytuacji mężczyzna nie poddał się i postanowił zwiększyć swoje szanse na przetrwanie poprzez oszczędzanie energii. "Woda była wzburzona, więc zdecydowałem dać się ponieść prądowi" - zaznacza.