Opiekunki zdołały wynieść z płonących pomieszczeń tylko kilkoro maluchów. Czworo poparzonych przewieziono do szpitala. Przyczyny pożaru nie są znane. Przypuszcza się, że tragedię mogło spowodować zwarcie w instalacji elektrycznego grzejnika. Zdaniem policji, w chwili wybuchu pożaru dzieci były pozostawione bez opieki, a jedyna gaśnica nie nadawała się do użytku. Jedną z opiekunek trzeba było eskortować w obawie przed linczem zrozpaczonych rodziców.