Organizatorem protestów jest inicjatywa "Na rzecz przyzwoitej Słowacji", która powstała przed rokiem i która firmuje wszystkie akcje związane ze wspomnieniem o Kuciaku i jego narzeczonej Martinie Kusznirovej. Jeden z liderów inicjatywy Juraj Szeliga powiedział, że rok, który upłynął od śmierci tych dwojga młodych ludzi, zmienił Słowację. "Morderstwo Jana i Martiny wyrwało nas ze słodkiej nieświadomości. Po ich śmierci już nie możemy powiedzieć, że nie wiedzieliśmy, jak silna może być nienawiść, siła pieniędzy i korupcja" - mówił Szteliga, rozpoczynając rocznicowe zgromadzenie. Ojciec zamordowanego, Jozef Kuciak, podziękował ludziom, którzy przyszli na plac w centrum Bratysławy. "Chciałbym podziękować nie tylko za dzisiejszy dzień, ale także za wszystkie spotkania, które tutaj mieliście" - mówił, a tłum skandował "Jesteśmy z wami". Wśród mówców byli działacze organizacji pozarządowych, aktorzy i naukowcy. Popularny aktor Richard Stanke zwrócił uwagę, że społeczny nacisk na zmiany w elitach władzy nie osłabnie. "Wciąż nie znamy morderców Jana i Martiny, ale ślubujemy wam tam, na górze, waszym rodzicom, krewnym i przyjaciołom, że nie zrezygnujemy z naszego nacisku, dopóki morderców nie spotka sprawiedliwa kara" - mówił aktor. W Bratysławie nie tylko wspominano zamordowanych, ale także nawiązywano do zbliżających się w kraju wyborów prezydenckich i do Parlamentu Europejskiego. Szeliga z trybuny wymienił dwóch kandydatów: Sztefana Harabina, który był sędzią Sądu Najwyższego i bliskim współpracownikiem byłego premiera Vladimira Mecziara, a także lidera nacjonalistycznej Partii Ludowej - Nasza Słowacja (LSNS) Mariana Kotleby. "Wierzę, że zrobimy wszystko, żebyśmy nie mieli za prezydenta sądowego mafioso ani faszysty" - mówił Szeliga. Zgromadzenie w rocznicę śmierci Kuciaka i Kusznirovej zorganizowano także w Koszycach; uczestniczył w nim m.in. prezydent Słowacji Andrej Kiska. Razem z matką narzeczonej Kuciaka, Zlaticą Kusznirovą, zapalili świeczki. "Chcę pochwalić policję, że najprawdopodobniej ujęła morderców. Prawdopodobnie wiemy, kto był mordercą i mamy przypuszczenia co do przynajmniej jednego ze zleceniodawców. Wszyscy mamy nadzieję, że te powiązania, które stały za zabójstwem, zostaną wyjaśnione" - zaznaczył prezydent. Niebezpośrednio Kiska nawiązał w ten sposób do dziennikarskich spekulacji sugerujących, że za śmiercią dziennikarza i jego narzeczonej stoi kontrowersyjny biznesmen Marian Koczner. Wiadomo, że groził Kuciakowi, który pisał o jego powiązaniach z przestępczością zorganizowaną oraz politykami. Koczner przebywa w areszcie nie w związku ze śmiercią Kuciaka i jego narzeczonej, lecz w związku z zarzutami o oszustwa finansowe. Inicjatywa "Na rzecz przyzwoitej Słowacji" zorganizowała w czwartek demonstracje i inne akcje w trzydziestu miastach w tym kraju. Podczas zgromadzeń m.in. czytano teksty zamordowanego dziennikarza. Kuciak wraz z narzeczoną zostali zastrzeleni w ich domu w miejscowości Velka Macza 21 lutego 2018 roku. Przed śmiercią dziennikarz pracował nad materiałami dotyczącymi powiązań między osobami z otoczenia premiera Słowacji Roberta Fico a włoską mafią. Zabójstwo wywołało masowe protesty i kryzys polityczny na Słowacji, doprowadzając do dymisji Fico, który jednak zachował przewodnictwo swej partii Kierunek-Socjaldemokracja (Smer-SD). Wśród czworga aresztowanych są domniemana bezpośrednia zleceniodawczyni zabójstwa Alena Zsuzsova i były policjant Tomasz Szabo, który według śledczych zastrzelił Kuciaka. Nieustalony dotąd główny mocodawca zbrodni miał za nią zapłacić co najmniej 70 tys. euro. Z Bratysławy Piotr Górecki