Samson Obama, który na stałe mieszka w Kenii, miał zatrzymać się w Wielkiej Brytanii w drodze na uroczystość inauguracji nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Na lotnisku East Midlands stwierdzono jednak, że jeden z jego dokumentów jest fałszywy. Funkcjonariusze pobrali więc od niego odciski palców. Na tej podstawie ustalono, że Samson Obama może mieć związek z atakiem na tle seksualnym na pewną Brytyjkę. Do napaści miało dojść podczas wcześniejszego pobytu mężczyzny w Wielkiej Brytanii. W efekcie przyrodni brat Baracka Obamy został przesłuchany, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. Ostatecznie mężczyźnie udało się odlecieć do Stanów Zjednoczonych, jednak bez formalnego odnotowania pobytu w Wielkiej Brytanii. Komentując całą sprawę rzecznik służby granicznej stwierdził, że Wielka Brytania sprzeciwia się wjazdowi na jej terytorium osób "nie pożądanych z punktu widzenia dobra publicznego".