Władze świętokrzyskiego Lipnika na Facebooku opublikowały apel do swoich mieszkańców. Czytamy w nim o "drastycznym obniżeniu się wydajności" głównej studni na terenie gminy. Winne mają być upały. Cytowany przez "Echo Dnia" wójt Lipnika mówi o reglamentacji wody. Niestety, nie pomaga uruchomiona niedawno zapasowa studnia. - Studnia zasadnicza, która rok temu miała 60-70 metrów sześciennych wydajności na godzinę, dziś ma 30. Studnia zapasowa miała mieć 22 metry sześcienne na godzinę, po uruchomieniu okazało się, że ma pięć-siedem. Jeśli pogoda się nie zmieni, nie spadnie deszcz, sytuacja nie ulegnie poprawie - komentował dla "Echa" Grzegorz Paradowski, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Lipniku. Dodaje, że poziom wody w zbiornikach bywa tak niski, że pompy same się wyłączają. Na brak wody narzekają również mieszkańcy gmin Gózd i Skaryszew na Mazowszu. Wody jest mało, a ludzie korzystają z niej nieracjonalnie - przekonują władze. Chodzi między innymi o napełnianie basenów czy mycie samochodów. - Celowo obniżamy ciśnienie, po to, aby ludziom zwyczajnie nie zabrakło wody do najważniejszych celów bytowych. Woda leci małym strumieniem, ale leci. Natomiast w poniedziałek mieliśmy taki rozbiór wody, że groziło uszkodzeniem pomp - mówił w "Echu Dnia" Paweł Dziewit, wójt gminy Gózd. O oszczędzanie wody apelują również w małopolskiej Wiśniowej. "Przypominamy, że woda z gminnej sieci wodociągowej nie może służyć do napełniania basenów, mycia kostki brukowej, podlewania ogrodów" - czytamy w gminnym komunikacie. Niestety, meteorolodzy nie dają nadziei na poprawę sytuacji. Najbliższe dni mają być gorące i słoneczne. Niektóre prognozy przewidują utrzymanie się upalnej pogody również w przyszłym tygodniu. Marcel Wandas, www.smoglab.pl