Kwietniowe wybory będą dla koalicji rządzącej okazją do umocnienia władzy - pisze Reuters. Wybierany na 5-letnią kadencję prezydent pełni w Czarnogórze głównie rolę reprezentacyjną, jednak zwycięstwo w wyborach kandydata rządzącej prozachodniej Demokratycznej Partii Socjalistów (DPS) mogłoby wzmocnić mandat rządu Duszko Markovicia do przeprowadzenia w kraju reform koniecznych, by kraj mógł wstąpić do Unii Europejskiej. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Skupsztiny szef parlamentu wyraził nadzieję, że "wybory przebiegną w pozytywnej i demokratycznej atmosferze". Na ostatnich wyborach parlamentarnych w Czarnogórze z 2016 r. cieniem położyła się sprawa antypaństwowego spisku, w związku z którą 20 osób usłyszało zarzuty. Oskarżono je o planowanie zajęcia w październiku 2016 r. parlamentu, zamordowania ówczesnego premiera Milo Djukanovicia i zainstalowania nowej prorosyjskiej władzy w celu udaremnienia wejścia Czarnogóry do NATO. Opozycja odrzuciła wówczas wyniki wyborów, zarzuca rządowi szerzenie atmosfery strachu i bojkotuje prace parlamentu. Według czarnogórskich mediów rządzący DPS w ciągu dwóch tygodni poda nazwisko swojego kandydata. Agencja APA pisze jednak, że najpewniej będzie to Djukanović. Polityk ten zwyciężył w wyborach prezydenckich w 1997 roku i pełnił urząd do 2002 r. Wcześniej, od 1991 roku był premierem Czarnogóry i na czele rządu stawał potem jeszcze trzykrotnie, z przerwami do jesieni 2016 roku. 620-tysięczna Czarnogóra jest podzielona pomiędzy zwolenników tradycyjnych więzi z Serbią i Rosją a zwolenników zbliżania się kraju do NATO i UE.