Diaz-Canel zwrócił się do rodziny Chaveza i "wielkiej rodziny Wenezueli oraz Ameryki Łacińskiej", przekazując wyrazy głębokiego ubolewania "wielkiemu narodowi, który opłakuje stratę najbardziej szlachetnego ze swych synów". Deklaracja padła w czasie uroczystości w Santiago de Cuba, w południowo-wschodniej części wyspy, w obecności szefa Rady Państwa Raula Castro. Agencje odnotowują, że ani Raul Castro, ani jego starszy brat Fidel, przywódca rewolucji kubańskiej, od ogłoszenia śmierci Chaveza we wtorek nie wydali żadnego oświadczenia. Jedynie we wtorek wieczorem spiker w wieczornym wydaniu wiadomości odczytał długi komunikat kubańskiego rządu. "Chavez towarzyszył Fidelowi jak prawdziwy syn, a jego przyjaźń z Raulem była głęboka" - głosiło oświadczenie. 24 lutego kubański parlament - Zgromadzenie Narodowe Władzy Ludowej - ponownie wybrał 81-letniego Raula Castro na stanowisko szefa państwa. On sam zapowiedział, że będzie to jego druga i ostatnia kadencja. Po śmierci Chaveza wybory w Wenezueli zgodnie z konstytucją mają się odbyć w ciągu 30 dni. Przedstawiciele partii opozycyjnych i centrowy gubernator stanu Miranda, Henrique Capriles Radonski, uzgodnili, że to właśnie on będzie rywalem wiceprezydenta Nicolasa Maduro, który po śmierci Chaveza przejął obowiązki głowy państwa. W wyborach w październiku ubiegłego roku Capriles przegrał z Hugo Chavezem.