- Przypadek Galileusza poucza naukowców, aby nie próbowali być nauczycielami wobec Kościoła w kwestiach związanych z Pismem Świętym, i jednocześnie jest nauką dla Kościoła, aby podchodził z wielką skromnością i ostrożnością do problemów naukowych, między innymi związanych z badaniami nad komórkami macierzystymi i genetyką - mówił bp Pagano. Podkreślił z naciskiem, że proces Galileusza "powinien nas przestrzec przed popełnianiem tych samych błędów". W przekonaniu biskupa, do procesu Galileusza (1564-1647) doprowadziły takie właśnie nieporozumienia. Według Pagano, wydawało się, że Galileusz w swym "Dialogu o dwóch najważniejszych układach świata" "chciał pouczać teologów, jak powinni interpretować Biblię, a papieża, jak być papieżem". - Galileusz nie znał kurii, podobnie jak nie znają jej dzisiejsi naukowcy. Jednak w Rzymie (w Watykanie) wszystko wymaga czasu - ostrzegał Pagano. Prefekt Tajnych Archiwów Watykańskich wypowiedział te uwagi podczas prezentacji nowego wydania książki zawierającej akta procesu Galileusza "Watykańskie dokumenty z procesu Galileo Galilei 1611-1741", której jest autorem. - Proces Galileusza - podkreślił biskup - stanowi bolesną stronicę zarówno dla Kościoła, jak i dla tego uczonego, który umarł jako dobry, głęboko wierzący katolik, ale i penitencjariusz. Papież Urban VIII, który początkowo obdarzył go zaufaniem, ale następnie cofnął mu poparcie, "nigdy nie cofnął nałożonej na niego kary". Według biskupa Pagano, teolodzy tamtych czasów "mogli wykazać większe zrozumienie i elastyczność", ale i Galileusz popełnił pewne błędy. - W kulturze zdominowanej przez wizję Ptolemeusza pojawienie się systemu kopernikańskiego, który systematycznie zaprzeczał odczytywanemu dosłownie, bez interpretacji, Pismu wymagało od Galileusza mniej apodyktycznej postawy - konkluduje Pagano. Galileusz został skazany przez Inkwizycję za przyjęcie teorii Kopernika, która odwracała dotychczasowy porządek rzeczy: to Słońce, a nie Ziemia, odwrotnie niż wówczas myślano, miało teraz stanowić centrum Wszechświata. Proces sądowy oparty na oskarżeniach dominikanina Tommaso Cacciniego toczył się od 1616 roku i zakończył się 22 czerwca 1633, kiedy zmuszono Galileusza do odwołania swych twierdzeń. 31 października 1992 roku, w 350 lat po jego śmierci, papież Jan Paweł II ogłosił uroczyście jego rehabilitację i skrytykował błędy ówczesnych teologów, które stały się podstawą skazującego wyroku. W przemówieniu wygłoszonym w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego, którego tekst miał 13 stron, papież nazwał go "genialnym fizykiem", "szczerze wierzącym" człowiekiem, który okazał się "bardziej przenikliwy w interpretowaniu Pisma, niż jego teologiczni adwersarze".