Jak podaje "DW", dziennikarz Ajdin Kamber miał relacjonować w sobotę marsz LGBT, organizowany przez pozarządową organizację Bosnia and Herzegovina Pride w mieście Banja Luka. Wydarzenie jeszcze przed rozpoczęciem zostało zablokowane przez policję. Banja Luka: Atak na dziennikarza DW Po wprowadzeniu zakazu w sprawie organizacji zmieniona została lokalizacja. "DW" podało, że nie wszyscy uczestnicy i dziennikarze zostali powiadomieni o nowym miejscu spotkania. To właśnie te osoby zostały zaatakowane. "Grupa zakapturzonych osób podeszła do uczestników i dziennikarzy zaczęła ich atakować. Kamber został uderzony w twarz i uderzony butelką w głowę, po czym musiał szukać pomocy medycznej" - podaje "DW". Dziennikarz przekazał, że w trakcie ataku nie doszło do interwencji obecnej na miejscu policji. Napastnicy zakończyli, dopiero gdy pojawiły się kolejne radiowozy. Świadkowie zdarzenia zostali przesłuchani pod kątem poszukiwań napastników. "Policja w ogóle nie zareagowała" - Zamaskowani mężczyźni, około 40 osób przeszło obok policji, która w ogóle nie zareagowała, nie mówiąc już o powstrzymaniu napastników - powiedział Kamber. - Nic nie zrobili - dodał. Dziennikarz po ataku zapytał policjantów, dlaczego nie rozpoczęli interwencji. - Powiedzieli mi, żebym się nie angażował w ich pracę - mówił. - To dla mnie niesamowite, że policja nie zareagowała - dodał. Podczas zdarzenia w mieście kibice wywiesili baner z napisem "Banja Luka nie będzie tolerować pe***ów". W mediach społecznościowych pojawiło się również nagranie, na którym skandowali "zabij pe***a". W sobotę wydarzenia w mieście zostały potępione przez przedstawicieli Bośni i Hercegowiny w Unii Europejskiej. "Słowa mają konsekwencje. Kiedy aktywiści i dziennikarze są regularnie celem werbalnych ataków polityków RS, tworzy klimat, w którym mogą nastąpić ataki fizyczne. Zarzuty, że obecna na miejscu policja nie zapobiegła atakom, są niepokojące, jeśli są prawdziwe" - przekazano.