Wcześniej rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na źródła z otoczenia Bieriezowskiego, przekazała, że biznesmen został znaleziony w wannie w swoim domu w Londynie. "Jego zgon jest traktowany jako niewyjaśniony. Trwa dochodzenie" - poinformowała w komunikacie lokalna policja, dodając, że kolejne szczegóły będą podane do wiadomości, gdy będzie to możliwe. Pogotowie zostało wezwane na miejsce o godzinie 15.18 lokalnego czasu (godz. 16.18 czasu polskiego). - Zadzwonił ktoś zaniepokojony stanem zdrowia mężczyzny, który przebywał w domu w Ascot. Wysłaliśmy tam kilku ratowników i karetkę. Na miejscu potwierdzono zgon 67-letniego mężczyzny - powiedziała rzeczniczka pogotowia. Słynny rosyjski prawnik Aleksander Dobrowiński napisał na Facebooku, że miał telefon z Londynu i że Bieriezowski popełnił samobójstwo - podała strona rt.com. W sierpniu Bieriezowski przegrał proces o 3 mld funtów odszkodowania wytoczony innemu oligarsze Romanowi Abramowiczowi przed sądem w Londynie. Miał zapłacić Abramowiczowi ponad 35 mln funtów kosztów sądowych. Rosyjskie media pisały ostatnio o jego problemach finansowych. W styczniu sąd zamroził na poczet procesu z byłą żoną 200 mln euro na kontach Bieriezowskiego. W marcu pod młotek poszła m. in. jego rezydencja w Surrey i domy na Lazurowym Wybrzeżu. Wcześniej Bieriezowski zlikwidował założoną i finansowaną przez siebie Fundację Swobód Obywatelskich, wspierającą opozycję w Rosji. W Rosji był oskarżony o malwersacje finansowe, ale Wielka Brytania odmawiała wydania go władzom rosyjskim. Bieriezowski należał do najbliższego otoczenia prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, w latach dziewięćdziesiątych zgromadził olbrzymią fortunę. Chwalił się, że sam wraz z wąską grupą oligarchów kontroluje połowę rosyjskiej gospodarki. Posiadał znaczne udziały m.in. w przemyśle samochodowym i naftowym, w finansach, telewizji ORT oraz koncernie aluminiowym Rusal. Szarą eminencją Bieriezowski przestał być wraz z nastaniem rządów Władimira Putina. Skłócony z Władimirem Putinem, od 2001 roku przebywał na emigracji w Londynie. Jego bliski współpracownik Aleksander Litwinienko został otruty w 2006 roku. Na konferencji prasowej w 1998 roku Litwinienko stwierdził, że dostał rozkaz zamordowania Bieriezowskiego, ale odmówił. Jeszcze w 2004 roku majątek Bieriezowskiego oceniano na około 1,3 mld funtów. Pieniądze roztrwonił jednak na życie w luksusie, utrzymywanie nieruchomości, licznego personelu, adwokatów i PR. Wspierał też finansowo pomarańczową rewolucję na Ukrainie i nieudaną kampanię prezydencką swego przyjaciela Badriego Patarkaciszwilego w Gruzji. Pomagał też antyputinowskim opozycjonistom, w tym byłemu funkcjonariuszowi KGB i FSB Aleksandrowi Litwinience, który tak jak on uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii. Po zamordowaniu Litwinienki Bieriezowski pomagał wdowie po nim. Najkosztowniejsza dla Bierezowskiego była przegrana w procesie z Romanem Abramowiczem o odszkodowanie z powodu rzekomo nieprawidłowej sprzedaży przez Abramowicza udziałów Bierezowskiego w koncernie naftowym Sibnieft. Łączne koszty pięciomiesięcznego postępowania ocenia się na około 100 mln funtów. Dodatkowo sędzia rzuciła cień na reputację Bieriezowskiego, nazywając go "zupełnie niewiarygodnym świadkiem". Z kolei rosyjski przewoźnik lotniczy Aerofłot procesował się z biznesmenem o zwrot pieniędzy w związku z nieprawidłowościami prywatyzacji z początku lat 90. Bierezowski wygrał przed sądem w Londynie z Aerofłotem, ale przewoźnik przejął około 32 mln funtów od firm powiązanych z Bierezowskim w Szwajcarii. W tej samej sprawie w 2007 roku sąd w Moskwie skazał go zaocznie na sześc i pół roku więzienia za wyprowadzenie z Aerofłotu pieniędzy za pośrednictwem szwajcarskiej spółki Andava.