"W żaden sposób nie pozwolę na to, by kolejne miesiące były takie same. Jeśli parlament odmówi zgody na to, by brexit doszedł do skutku, a zamiast tego pójdzie swoją drogą i zdecyduje się opóźnić wszystko do stycznia lub jeszcze dłużej, w tych okolicznościach - z wielkim żalem muszę powiedzieć - projekt ustawy trzeba będzie wycofać i będziemy musieli iść do wyborów powszechnych" - zapowiedział Johnson. Głosowanie nad projektem ustawy Ok. godz. 20 czasu polskiego posłowie będą głosować po raz pierwszy nad projektem ustawy. Jeśli go poprą, chwilę później odbędzie się drugie głosowanie - nad ogłoszonym w poniedziałek harmonogramem prac nad nim, zgodnie z którym mają się one zakończyć w czwartek i tego dnia miałby zostać wysłany do Izby Lordów. Niemniej posłowie mieliby możliwość - w środę, podczas pracy w komisjach - na wprowadzanie poprawek do projektu. Ustawa o porozumieniu w sprawie wyjścia - nazwana w skrócie WAB - ma dać politycznym uzgodnieniom z UE, w wynegocjowanej przez rząd Johnsona umowie, prawnie obowiązującą moc, wpisując jej postanowienia do brytyjskiego prawa. Jak zagłosują? Politycy opozycji zapowiedzieli jednak, że będą głosować zarówno przeciwko samemu projektowi ustawy, jak i harmonogramowi prac. Podkreślili oni, że trzy dni na pracę nad liczącym ponad sto stron projektem to za mało. Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn nazwał to "obrazą parlamentu i haniebną próbą uniknięcia odpowiedzialności, kontroli i wszelkiego rodzaju właściwej debaty". Ponieważ rząd Johnsona nie ma większości w Izbie Gmin, to czy uda mu się wygrać oba głosowania zależy od tego, ilu posłów laburzystowskich wbrew stanowisku swojego lidera poprzez rząd (w żadnej innej partii opozycyjnej buntowników nie będzie). Ponieważ brytyjskie prawo wyborcze wymaga, by między ogłoszeniem nowych wyborów a datą ich przeprowadzenia upłynęło co najmniej 25 dni roboczych, a zwyczajowo dniem, w którym się one odbywają jest w Wielkiej Brytanii czwartek, najwcześniejsza możliwa data to 28 listopada. Z Londynu Bartłomiej Niedziński